Maliboo - 2011-04-03 16:21:53

W tym wątku będę opisywać moje bieżące leczenie, abyście mieli wyraźniejsze wyobrażenie o tym, jak ono przebiega. Po wielu latach zaniedbywania zdrowia (odżywiałam się nienajlepiej i nie brałam żadnych leków izopatycznych), znów wzięłam się za siebie, aby się oczyścić i pozbyć astmy i różnych innych drobnych dolegliwości. A przy okazji może uda się trochę schudnąć ;-)

STAN OBECNY

Skóra: Obecnie skórę mam zupełnie zdrową od wielu lat. Czasami pojawiają się pojedyncze wysypki, w okresie pylenia czasami mam lekko opuchnięte oczy. W przypadku pojawienie się takich objawów, zazwyczaj wystarczyło przez jakiś czas bardziej zwracać uwagę na dietę i same znikały.

Katar sienny: No właśnie. On jest denerwujący. Nie jest zbyt silny, za to mam lekki katar właściwie przez cały rok (od kiedy pamiętam). Przed terapią izopatyczną katar był silniejszy, miałam silne ataki kichania i musiałam w nocy wiele razy wydmuchiwać nosa. Tutaj też jest lepiej, jak się zdrowo odżywiam, ale jeszcze nigdy nie udało mi się go całkowicie pozbyć.

Astma: No i główny mój problem. Mam ją również od dzieciństwa (od ok. 3. roku życia). Nigdy nie była leczona sterydami, z czego się bardzo cieszę (ze dwa razy w życiu zdarzyło mi się inhalować steryd jako środek doraźny, nigdy nie traktowałam go jednak jako sposobu leczenia). Po terapii izopatycznej również tutaj jest poprawa, ale nadal mniej więcej raz na dobę (w lepszych czasach raz na dwie doby) inhaluję Zafiron. Poza tym noszę ze sobą Berotec i zdarza mi się go użyć, jeśli mam niespodziewane pogorszenie w ciągu dnia lub przed bieganiem czy ćwiczeniem na orbitreku.

DIETA
Od 28.02. znów żyję zdrowo. Powiem szczerze, że nie przestrzegam powyższej diety w 100%, ponieważ:
- czasami dodaję miód lub melasę do wypieków lub zielonej herbaty
- mniej więcej raz w tygodniu wypijam jedną kawę (wcześniej 14 kaw tygodniowo!)
- czasami wypijam jedno piwo (niepasteryzowane i bez sztucznych składników — też mniej więcej raz w tygodniu)
Dodam, że mam na to pozwolenie mojej lekarki ;-) Oczywiście tylko dlatego, że mój stan jest właściwie bardzo dobry. Kiedy się pierwszy raz leczyłam, nie pozwalałam sobie na takie szaleństwa.

LEKI
- Alkala T przez około 3 tygodnie w marcu, ponieważ miałam zakwaszony organizm.
- do tego Fortakehl (przeciwgrzybowy lek firmy Sanum)
- do tego Lacidofil (4-6 kapsułek dziennie)
- potem Mercurius Solubilis Komplex firmy Nestmann (aby wspomóc odprowadzanie toksyn)

Niestety po pierwszej części terapii pojawiły się męczące objawy gastryczne (wzdęty brzuch), dlatego odstawiłam pierwsze trzy i rozpoczęłam odprowadzanie toksyn Mercuriusem. Pomogło szybko, ale moja lekarka stwierdziła, że takie objawy świadczą o tym, że nadal mam grzyby w organizmie, więc trzeba je potraktować czymś mocniejszym.

Tym razem zapisała mi lek przeciwgrzybowy nie-izopatyczny. Preparat nazywa się Ichthraletten (http://www.ichthyol.de/ichthraletten_wirkstoffe_1.html), a jego substancją czynną jest olej łupkowy.

Wcześniej nie słyszałam o właściwościach leczniczych tej substancji, więc pogrzebałam w internecie i się okazało, że olej łupkowy jest używany w wielu profesjonalnych szamponach i kremach, właśnie ze względu na działanie przeciwgrzybiczne i przeciwbakteryjne. Nie znalazłam jednak żadnego dostępnego w Polsce preparatu do stosowania wewnętrznego, a w Niemczech (z tego, co mówiła moja lekarka) jedynym producentem takiego preparatu jest właśnie firma Ichthyol. Co ciekawe, firma ta zajmuje się nie tylko produkcją maści i tabletek z olejem łupkowym, lecz również jego wydobyciem. Będę go miała za jakiś tydzień, odezwę się więc, jak zacznę go brać.

Maliboo - 2011-04-16 20:53:17

Przyszło lekarstwo (tzn. zostało mi przywiezione) i od wczoraj zażywam 3x1 tabletkę Ichthraletten. Nadal nie mogę znaleźć żadnych informacji o zażywaniu oleju łupkowego (z wyjątkiem właśnie tego jedynego preparatu), tym bardziej jestem ciekawa, co z tego wyniknie :-) Mam opakowanie 60 tabletek, więc za 20 dni dam znać, czy jest różnica.

Maliboo - 2011-05-14 16:49:47

Skończyła mi się pierwsza paczka Ichthraletten. W międzyczasie próbowałam znaleźć coś podobnego w Polsce, bo dowiedziałam się, że kiedyś przepisywano coś takiego na trądzik — tabletki ichtiolowe. Niestety w naszych aptekach nie udało mi się tego dostać, więc postanowiłam w końcu przetestować niemiecką aptekę internetową. Porównałam ceny leku i dostawy do Polski i najlepiej wypadła ta:

http://www.eu-versandapotheke.com/

Przesyłka do Polski kosztuje co prawda 14,50 Euro, ale za to sam lek jest dość tani — 11,79 Euro za 60 tabletek. Zamówiłam od razu dwie paczki i zapłaciłam kartą Visa. Mam nadzieję, że wszystko zadziała, bo po raz pierwszy odważyłam się zamawiać leki z Niemiec przez internet...

Niestety może to trochę potrwać, więc na razie musiałam przerwać terapię (tzn. branie leku, dietę oczywiście stosuję).

Jeśli chodzi o dotychczasowe osiągnięcia mojego leczenia:

1. Z astmą na razie prawie bez zmian, choć coraz częściej po jednej dobie od brania Zafironu nie czuję potrzeby brania go znowu (zazwyczaj jednak i tak biorę, bo idę np. biegać). Ale tak bywało też wcześniej.

2. Znacznie zelżały moje bóle miesiączkowe. Wcześniej pierwszego dnia zawsze musiałam brać pyralginę, teraz niczego nie biorę i ledwo czuję, że mam okres (ku mojemu zdziwieniu odczułam to już w trakcie pierwszej miesiączki po rozpoczęciu terapii).

3. Mam trochę ładniejszą cerę. Rzadziej pojawiają się pryszcze i suche miejsca.

4. O wiele rzadziej boli mnie głowa.

5. Mam znacznie lepszą przemianę materii, czuję się lżejsza (schudłam co prawda tylko ok. 1 czy 1,5 kg), raczej nie bywam wzdęta (ostatnio po świętach, bo trochę zgrzeszyłam ;-)).

Katar sienny na razie niestety bez zmian :-( Ale też na wiosnę często się pogarszał, a tym razem pogorszenia nie czuję (jest właściwie taki sam jak zimą), więc może to też dobry znak...

Myślę, że to całkiem fajny wynik jak na 2,5 miesiąca trwania leczenia. Szczególnie, że nie jestem do końca konsekwentna w stosowaniu diety. Na święta zjadłam trochę ciasta z cukrem, a podczas majówki byliśmy wyjechani i przez 4 dni codziennie jadłam na obiad mięcho, bo mi się nie chciało gotować, a ośrodek nie oferował innych dań (śniadania i kolacje robiłam sama z przywiezionych zapasów). Nie mówię, że nie było fajnie zjeść znów schaboszczaka, ale po powrocie z ulgą wróciłam do sałatek i innego zielska :-)

Mam nadzieję, że za jakieś 3 lub 4 miesiące poczuję też poprawę oddechu. Trzymajcie kciuki!

Maliboo - 2011-05-17 12:45:42

Paczka dotarła! Zamawiałam w czwartek wieczorem, a w poniedziałek rano już ją miałam :-) Miałam więc tylko tydzień przerwy w braniu. A aptekę polecam :-)

Maliboo - 2011-06-17 12:08:11

No dobra, napiszę o tym, a co!

Od 10 dni inhaluję dość regularnie co dwie doby (zamiast co 24h). Czuję też wyraźną różnicę podczas biegania, swobodniej oddycham, nie brakuje mi tchu (prędzej mięśnie mi wysiadają).

Oby to nie była tylko przejściowa poprawa...

Maliboo - 2011-07-19 19:20:09

Dwa tygodnie temu skończyłam brać tabletki ichtiolowe i na razie nie biorę niczego. Odżywiam się nadal zdrowo, choć nie stosuję ścisłej diety, to znaczy:

- nie jem w ogóle cukru, ale za to miód, syrop klonowy, słód ryżowy, melasę itp.
- nie jem białej mąki, ale ostatnio przerzuciłam się na chleby mieszane (orkisz, żyto, pszenica), oczywiście razowe
- jadam krowi nabiał: twarożek, mozzarellę (mniej więcej co 2. dzień, żeby nie jeść za dużo białka zwierzęcego)
- w ogóle nie jem mięsa od początku czerwca, ale zdarza mi się zjeść rybę (raz na tydzień, raz na dwa)
- jem dużo warzyw, trochę owoców (ceny powalają w tym roku :-(), dużo nasion i orzechów, dużo natki pietruszki (wspaniałe źródło żelaza i potasu, zaraz do tego wrócę)
- z naprawdę grzesznych rzeczy niestety znów piję kawę, ale o połowę mniej niż wcześniej (1 dziennie); czasami piję alkohol (w małych ilościach)

Taki sposób żywienia jest zdrowy, ale nie jest nazbyt rygorystyczny. Nie chodzę głodna, jem mnóstwo pysznych rzeczy. Całkowite odstawienie mięsa to był świetny pomysł — czuję się lżejsza i mam dużą satysfakcję, że nie spożywam zawartych w nim hormonów, konserwantów, barwników itp. Większość składników odżywczych czerpię z roślin: białko z roślin strączkowych, witaminy z owoców i warzyw, żelazo z pietruszki itp. Natka pietruszki to moje najnowsze uzależnienie, dodaję ją do wszystkiego: kładę na chleb, wrzucam do zup i dań warzywnych, mielę na pastę z nasionami. Od kiedy tak robię, nie miewam właściwie skurczy mięśni — a wcześniej miewałam z tym problem podczas uprawiania sportu lub w nocy, a sok pomidorowy nie pomagał.

Moja astma:

Po pięciu mięsiącach terapii czuję wyraźną poprawę: Zamiast inhalować dość regularnie co dobę, teraz inhaluję co dwie, a nawet co trzy. Co więcej: ostatnio odbyłam mój pierwszy spinning bez użycia inhalatora i jeździło mi się świetnie! :-D

Obecnie postanowiłam nie brać więcej żadnych leków, lecz nadal zdrowo się odżywiać i dużo ruszać. Decyzja jest związana z koniecznością ograniczenia wydatków —co tu dużo mówić: spłacam kredyt we frankach :-(

Zobaczę więc, jak się sytuacja rozwinie. Jeśli będzie trzeba, to podejmę leczenie w lepszych czasach. Ale kto wie, może resztę zrobi za mnie zdrowy styl życia :-)

Nadal będę informować o postępach!

Katarzyna - 2011-07-29 10:43:13

a'propos astmy. Czy badałas kręgosłup szyjny i piersiowy? Czy tam nie ma jakiejs dyskopatii powodującej ucisk? Bo może astma jest wynikiem czegos takiego. Wiesz, na zasadzie takiego domina. Czytałam, że ludzie latami się leczą na serce, a winna  jest "brudna"wątroba i to co  w najbliższym sąsiedztwie.

Maliboo - 2011-07-30 18:38:28

Tak, miałam badany kręgosłup, ostatni raz w tym roku, bo mi coś strzyknęło, i jest wszystko OK. Tak że nie tu leży przyczyna mojej astmy.

ptysia - 2011-08-09 14:42:21

Maliboo powiedz jak to jest z tym pogorszeniem w azs na początku terapii. Czytałam trochę o terapii Samum itp na różnych forach,wypowiedzi są różne i to jest zrozumiałe, ale przeraziłam się kiedy przeczytałam posty kilku osób - fakt że dotyczyły jednej lekarki - w których rodzice byli załamani pogorszeniem stanu zdrowia dzieci i to nie przejściowym ale długotrwałym. Z ich relacji wynikało że stan dzieci pogorszył się po rozpoczęciu terapii a później już nic się nie poprawiało. Powiem szczerze że po takiej lekturze trochę się przestraszyłam :(

Maliboo - 2011-08-11 09:08:34

Droga ptysiu, już chyba napisałam wszystko, co mi przychodzi do głowy na temat początkowego pogorszenia stanu skóry... Może tak: Jeśli jest tylko początkowe, to jest to dobry znak. Jeśli trwa kilka miesięcy (do pół roku), a lekarz nie potrafi nic na to poradzić (lub nie chce), to zmieniłabym lekarza.

Może tak być, że z początku będzie ciężko. Ale może też być zupełnie na odwrót: niemal od razu ulga (moim zdaniem tak powinno być w przypadku profesjonalnie prowadzonej terapii, w której lekarz nie zaniedbuje aspektu odprowadzania toksyn i wspomagania narządów odtruwających — wątroby, nerek, układu limfatycznego).

Tak czy inaczej, te całe syfy muszą wyjść na zewnątrz — nie ma innej drogi do zdrowia, oprócz takiej, która powoduje odtruwanie (dzięki izo, homeo, zioło, czy TMC czy też jeszcze czemuś innemu). Takie jest moje zdanie.

Marysia - 2011-10-03 13:16:10

To może cos o mojej terapii tez tu wsadzę.
Otóż...
Byłam u lekarza w piatek na pierwszej wizycie - posiedzielismy tak prawie 1,5 godziny, a i tak wydaje mi się, że nie zapytałam go nawet o połowę rzeczy, o które chciałam, no ale cóż....

w wielkim skrócie mam dietę, która on nazywa alkaliczną, przeciwzapalną - bez cukru, mleka i nabiału - tu nie było zaskoczenia - oraz bez białka zwierzęcego. Już stosuję całe 2 dni i mysl, że miałam już kilka okazji wprowadzenia do organizmu rzeczy, które często w nim do tej pory bywały, a których teraz nie chcę, i że tych okazji nie wykorzystałam, jakoś jest mi miła. Byłam w weekend na wyjeździe, na którym glównym pozywieniem były ciacha, czekolada, kawa i winko - ale ja grzecznie wcinałam jabłuszka;-)

no dobra, do rzeczy. generalnie bedzie ciężko i dr tego przede mna nie ukrywa - wczesniej wspominalam mu w kwestionariuszu, że nie cierpię pocieszania, więc go nie stosowal;-). wspomnial nawet,, że będę chciała np skakac z okna -  a ja mu na to, że mysli samobójcze przy AZS nie sa dla mnie rzecza nową i wiem, że ludzie je mają. Jemu jakoś chyba ulżylo, że jestem tego świadoma. dostałam leki homeo, zrobił mi taki program na pół roku, beda sie zmieniac ich potencjały czy jak tam te parametry się nazywają. Otóz i one:

silicea 9ch  3x1 gran
ferrum metallicum 9ch 3x1 gran
phosphorus 9ch 3x1 gran
calcarea carb. ch1000
arsenicum album

i jeszce coś, ale oddałam receptę i czekam, az mi sprowadzą leki, to może potem napiszę, co mam.
dr poleca pić wodę zuber (ble! łyknęłam z 10 lat temu i do tej pory pamiętam ten posmak bodajże porządnie zgniłych jaj, brrr....)
i jeszcze zalecił mi drink alkaliczny, jeszcze nei wiem co to i gdzie się kupuje skladniki, pewnie tez w aptece homeopatycznej. rozpuszcza się je w 1,5 litra wody zywiec i pije przez 3 dni

mam tez zrobic szczegołowe badanie stolca - kolejne 100 zł pójdzie się bujac, no ale cóż... chyba zrobię to prywatnie. przesłac mu wyniki skanem, bo sam zalecił, żeby za często go nie odwiedzać, bo wizyta kosztuje że łohohoho... - ciekawe, że lekarz mówi takie rzeczy...
po tygodniu mam mu wysłać maila z info co tam i jak tam.

mam sie nie myc codziennie, najlepiej raz na kilka dni - fakt, że vjuz od jakiegos czasu nie biorę prysznica codziennie a co 2-3 dni - i to czyms mega lagodnym, zadnych kosmetyków z czyms więcej w składzie niz to konieczne.

pa dr opowiedzial mi tez o radosnym efekcie ubocznym sterydoterapii - psychodzie posterydowej, o ktorej generalnie sie nie mówi i nie pisze, a jest. to ja jednak bede grzeczna...

przed nami kilkanaście miesięcy ciężkiej pracy, ale damy rade chyba...
generalnie chwała Bogu że mam wsparcie Rodziny i przyjaciół i to mnie trzyma jakos, bez tego to dupa blada...
i co ciekawe, dr mówi, że gdy przyjdzie czas, że absolutie nie będe mogła wytrzymać, to moge się maźnąć jakimś sterydem gwoli jakiegos przezycia w ogóle

a dziś obudziłam się z jakąs gorączka wewnątrz - zapalenie daje znac o sobie - i tak piekąca i spuchnięta twarzą, że musiałam ciut protopicu na nią dać - maliboo, a gdy Ty puchłaś na twarzy, to co robiłaś - przeczekiwalas, smarowalaś?

i chyba tyle na razie. teraz pogrzebię za tym drinkiem alkalicznym - skoro wszystkie inne muszę rzucić... ;-)

pozdrawiam - świeżo nawrócona wegetarianka Marysia z masakrycznie spuchnięta gębą

wolanska - 2011-10-04 22:13:52

Witam wszystkich ,cóż jak pisałam wcześniej było dobrze z moim synem ,od marca do końca września,ale sytuacja się zmieniła ,to cholerstwo dało znów o sobie znać.Syn wygląda kiepsko twarz spuchnięta ,czerwona. Ciało obsypane cóż to efekt nie przestrzegania diety. Jedzenie lodów  słodkości  tego czego nie wolno, Chcieliśmy poczuć że jesteśmy na wakacjach, a teraz problem .Syn nie chodzi do szkoły jest w domu ale znosi tą chorobę jakoś dzielnie mimo tego że kiepsko wygląda...;(  A myślałam że to już za nami.       pozdrawiam;(

Marysia - 2011-10-05 19:37:31

więc mała poprawka co do drinku alkalicznego: jego skład to:
Citrokehl firmy Sanum
Alkala N firmy Sanum
Sanuvis firmy Sanum
składniki wlewa się do 1-1,5 litra wody i wypija w ciągu jednego dnia. Już 2 dni drinkuje, no zobaczymy co to będzie....
Panie w aptece homeopatycznej bardzo zachwalają - a Alkala N ma ten sympatyczny paseczek, na który można nasikać żeby zobaczyć stan zakwaszenia organizmu - no i faktycznie jest...

dzis w nocy nie mogłam spać przez astmę - jak nie urok to sraczka.... i obudziłam się tak obłuszczona, z tak złażącą skórą, że jakaś masakra, musiałam zdrapywać pod prysznicem żeby jakoś wyglądać. Ruszyło pogorszenie = poprawa? No nie wiem, wygląda dość przerażająco...

No nic, będziemy walczyć...

wolanska, a ile lat ma twój syn? No chyba z lodami etc faktycznie trzeba spasować... leczycie się jakoś?  ja też myślałam do wiosny tego roku, że zelżało - a tu ryp, rozwaliło mnie totalnie. trzeba dziada wyrwac z korzeniami

na zdrowie! (popijam drinka;-)

wolanska - 2011-10-05 21:26:03

Marysiu, mój syn ma 14lat .leczy się od marca 2011r wszystko było już fajnie (wtedy najgorzej wyglądały ręce  choroba syna jest po części opisana" Wątek zapoznawczy") ale wyjazd na wakacje, była lekka rozpusta (lody napoje nie do końca utrzymana dieta ,i efekt mamy).
W poniedziałek byliśmy u pani doktor i znów syn sobie drinkuje...podobnie jak Ty Marysiu
Citrokehl firmy Sanum
Alkala N  firmy Sanum
Notakehl firmy Sanum
Mucokehl firmy Sanum  krople do oczu (oczy czerwone, popuchnięte, wyglądają jak miałby je cały czas zamknięte) twarz jest zniekształcona takie mam wrażenie
Quassia ten lek kupiłam u pani doktor
Chciałam wstawić zdjęcie syna ale nie za bardzo chciał .Ale nie mam co się dziwić , wygląda okropnie.Mam nadzieję że będzie dobrze ,bo nasza pani doktor wyjeżdża i nie będzie jej do końca listopada .

Maliboo - 2011-10-05 21:50:10

Marysia napisał:

wspomnial nawet,, że będę chciała np skakac z okna -  a ja mu na to, że mysli samobójcze przy AZS nie sa dla mnie rzecza nową i wiem, że ludzie je mają.

Też coś o tym wiem :-/

Marysia napisał:

silicea 9ch  3x1 gran
ferrum metallicum 9ch 3x1 gran
phosphorus 9ch 3x1 gran
calcarea carb. ch1000
arsenicum album

To jeszcze nie jest terapia Enderleina, wygląda raczej, jak homeopatyczne odtrucie... pewnie jako przygotowanie do odgrzybiania. Dlatego też badanie stolca - trza sprawdzić, jakie grzyby czy pasożyty są.

Odkwaszanie też jest (drink alkaliczny), więc generalnie brzmi obiecująco :-)

Marysia napisał:

bo sam zalecił, żeby za często go nie odwiedzać, bo wizyta kosztuje że łohohoho... - ciekawe, że lekarz mówi takie rzeczy...

No no :-)

Marysia, trzymam kciuki!!!

Maliboo - 2011-10-05 22:06:34

wolanska napisał:

Witam wszystkich ,cóż jak pisałam wcześniej było dobrze z moim synem ,od marca do końca września,ale sytuacja się zmieniła ,to cholerstwo dało znów o sobie znać.Syn wygląda kiepsko twarz spuchnięta ,czerwona. Ciało obsypane cóż to efekt nie przestrzegania diety. Jedzenie lodów  słodkości  tego czego nie wolno, Chcieliśmy poczuć że jesteśmy na wakacjach, a teraz problem .Syn nie chodzi do szkoły jest w domu ale znosi tą chorobę jakoś dzielnie mimo tego że kiepsko wygląda...;(  A myślałam że to już za nami.       pozdrawiam;(

Przykro mi to słyszeć :-( Trochę szybko wróciliście do dawnych nawyków... walka z grzybami to długa i żmudna droga. Z tego, co pamiętam, to ja przez rok trzymałam dietę w 100%, przez kolejny prawie. Ale lodów czy słodyczy to nie jadłam ze trzy lata chyba... no i leki też brałam kilka lat.
Trzymajcie się, będzie dobrze! Mały przedsmak już mieliście :-)

Z tymi zdjęciami to zupełnie rozumiem Twojego syna. Też nie chciałam, żeby w ogóle ktoś na mnie patrzył... Ale jęsli macie zdjęcia, to trzymajcie je. Później się przydadzą do porównania. Niedawno znalazłam jeszcze kilka swoich z czasów AZS, jak dorwę skaner to wrzucę. Teraz są na wagę złota.

Jeszcze mi przyszło do głowy: jeśli byliście gdzieś na wakacjach, to skóra może reagować na zmianę klimatu (powrót do domu). Ja tak zawsze miałam: w górach czy nad samym morzem super, po powrocie przez jakiś czas koszmar. Powinno się trochę uspokoić, jak organizm znów się przestawi.

Marysia - 2011-10-06 12:51:47

Tez się nie dziwię gwoli tych zdjęć i niechęci syna do ich publikacji. ja na swoje z czerwonymi plackami nie moge patrzeć - no, może kiedyś....
jasne że trudniej pewnie trzymac dietę w przypadku nastolatka, gdy wszyscy dookoła zajadaja się fastfoodami, chipsami i popijają colą...
a co do mojej terapii to bardzo się ciesze, że wreszcie zaczęlismy, ale wizja pogorszenia i tego, że nie wiem na jak dlugo, trochę mnei przeraża... na razie cała się sypię, zamiatam skórę codziennie w duzym pokoju i niezła kupka się robi... chyba cos przyspieszylo z tym złuszczaniem, w każym razie chyba sobei zafunduję zwolnienie z pracy na jakiś czas gdy sie jakoś pogorszy jeszcze...

no nic, na razie wcinam warzywka i popijam drinkiem, pożyjemy, zobaczymy....

pozdrawiam bardzo!
wolanska, trzymaj się, na pewno przezywasz to nie mniej, w może i nawet bardziej niż twój syn, jak to mamy maja w zwyczaju...;-) i bardzo dobrze, że znowu bierzecie leki

Marysia - 2011-10-15 12:10:01

No i prosze państwa sa wyniki badania kału, które mi zapodano - wyszło duzo drożdżaków i jakies lamblie - koproantygeny GSA. I ponoć efektem tego może byc to wszystko, co ja mam ze skórą. No nic, będziemy truć dziada. Obawiam się, że przez 20 lat nikt nie wpadł na to, żeby mnie orzebadac pod katem pasożytów - sama tez na to nie wpadłam....
ale objawy odpowiadaja AZSowi.... http://www.lamblie.info.pl/lambioza-objawy/

Marysia - 2011-10-15 12:14:48

i jeszcze tu cosik http://drozdzaki.info.pl/ - patrząc na wplyw diety, którą stosowałam tak długo (słodycze+kawa+ alkohol+takie tam inne prztyjemności+dużo antybiotyków) wyhodowałam sobie niezłą kolekcję grzybków....

generalnie jak najbardziej polecam sie przebadać na te wszystkie syfy - ale w naprawdę  dobrych pracowniach, bo w takiech-se-ot wam nic nie wyjdzie. W Krakowie jest Pracownia Diagnostyki Parazytologicznej Paramedical,przy ul. Pielęgniarek 6, tel 668716260 i tam robiłam ja-tak mnie skierowal lekarz mowiąc, że najlepsza w mieście czy jakos tak. Tyle że 150 zl nie moje, no ale nic to, warto, gram o zdrowie...

wolanska - 2011-10-15 22:36:07

Marysiu,u mojego syna pani doktor po przeprowadzeniu badania, też wykryła lamblie, podała nam zioło które ma zwalczyć to diabelstwo jest to WROTYCZ(pity przez dwa tygodnie) +liść brzozy.Do tego leki na odgrzybianie.Zmiany na twarzy są coraz mniejsze widać poprawę.

Marysia - 2011-10-17 12:37:13

O? a o tego typu kuracji nie slyszałam, ale już ziornęłam do internetu i widzę, że faktycznie wrotycz dobry na robaki i takie tam paskudztwa, tylko trzeba z nim troszke uważać....   No, to bardzo się cieszę, że u was lepiej... :-D  To chyba to cholerstwo tak zżera od środka....

a żadnych innych leków na odrobaczanie i odlamblianie wam nie przepisano?

pozdrawiam bardzo! :-)

Marysia - 2011-10-17 12:52:11

Normalnie taki ten wrotycz mądry że az muszę tu coś wkleić...
http://www.lnb.pl/osrodek_badawczo_rozw … acetum.pdf

Kurcze, może pomoże...

wolanska - 2011-10-17 19:18:42

Na początku ,czyli przy pierwszej wizycie pani doktor przepisała nam lek na odrobaczenie Zentel  i to musieliśmy wziąć całą rodziną (wykryto u nas glistę ludzką) po tej kuracji my jako rodzice odstawiliśmy do razu leki na alergię i na astmę , a nasz syn stopniowo w tej chwili czujemy się dobrze bez leków.A jeśli chodzi o odrobaczenie to znalazłam w necie artykuł napisany przez panią doktor WARTOŁOWSKĄ warto przeczytać.Ja zanim rozpoczęłam leczenie syna wtedy natknęłam się na te artykuły ,i oczywiście to  forum i to było bardzo dobre postanowienie z mojej strony ,bo tak syn do dziś musiałby stosować sterydy.     pozdrawiam;)

Nikana - 2011-10-18 10:18:49

Ja miałam robione testy aparatem MORA i też mi wyszły różne grzybki i pasożyty. Zrobiłam sobie tak badania, bo w sumie na normalnym badaniu nic mi nie wyszło, a trochę w to nie wierzyłam ;] Ja przeciw robakom dostałam Vernicadis ojca Grzegorza Sroki, jest to taka ziołowa nalewka, nawet całkiem dobra w smaku xD

Ja ostatnio odkryłam u siebie nowy alergen - jajka przepiórcze. Czyli teraz już wcale jajek nie mogę jeść :P Szkoda, że ten alergen odkryłam już po spożyciu... Reakcja była natychmiastowa, rozsiało mnie na całuch rękach, trochę na nogach, a na buzi, to oprócz tego, ze się cała czerwona zrobiła, to jeszcze porobiły mi się wielkie bąble :/ Ale chyba jednak dieta i te wszystkie leki przynoszą swój skutek, bo jest 4 dzień od tamtego incydentu, a ja już prawie nic nie mam :) Jedynie do standardowych leków dołożyłam sobie wapno ;)

Marysia - 2011-10-18 12:57:44

dzieki, wolanska, tez sobie przeczytałam, wklejam tu ten artykul http://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=27769
Naprawdę zaczynam wierzyc, że to wszystko przez te pasożyty i drożdżaki (+ leki + dietę+ zatrucie środowiska oczywiście)
masakra, ilu ludzi nie wie, że ma te robale

Kurcze, Nikana, a ja wlasnei dostałam na urodzinki od siostry jajka przepiórcze i na razie ciut się ich boję, czy słusznie - nei wiem. Oj, to mocna reakcję miałaś, no no... 4 dni to faktycznie niedługo. pozdrawiam! ;-)

Nikana - 2011-10-18 14:43:47

Marysia napisał:

Kurcze, Nikana, a ja wlasnei dostałam na urodzinki od siostry jajka przepiórcze i na razie ciut się ich boję, czy słusznie - nei wiem. Oj, to mocna reakcję miałaś, no no... 4 dni to faktycznie niedługo. pozdrawiam! ;-)

Jeśli jesteś uczulona na jajka kurze, to radzę wpierw zrobić jakiś mały test zanim zdecydujesz się na wielką jajecznicę z nich :P Ale jeśli nie jesteś uczulona na jajka kurze, to na przepiórcze raczej też nie będziesz, a są one od kurzych zdrowsze i jak na mój gust smaczniejsze :D

Marysia - 2011-10-19 13:49:21

Póki co pan dr stwierdził, że najpierw zajmiemy sie labliami i grzybkami, a potem testami na alergeny - i chyba słusznie zresztą...   ;-)

Nikana - 2011-10-21 17:22:51

Pisząc mały test miałam na myśli, by zjeść wpierw jedno, czy dwa, albo po rozbijaniu ich, niech chwile na rece zostanie,  nie odrazu zmywac. Jak sie nic nie dzieje, to nawet jesli uczulenie jest, to raczej mniejsze ;]

W sobote robie urodziny... tak dziwnie urodziny bez ciasta, wiec opracowalam swoj przepis na ciacho, wlasnie je robie, jesli wyjdzie dobre, to wrzuce do tematu z przepisami :)

Maliboo - 2011-10-23 20:15:50

Się dzieje tutaj... ostatnio zupełnie nie mam czasu na nic, ale na szczęście widzę, że sobie świetnie radzicie :-) Bardzo podoba mi się podejście Waszych lekarzy: dokładne badania i leczenie u podstaw (odrobaczanie). Tak sobie nawet myślę, że sama bym się chętnie przebadała pod kątem pasożytów... na razie niestety zero czasu. Jeśli chodzi o moją terapię, to zupełnie nie mam o czym pisać, bo nawet już diety nie przestrzegam za bardzo (z braku czasu) — jedynie mięsa unikam w 100%. Odpowiednio gorzej też się czuję: inhaluję znów raz na dobę. Fakt, że jesienią zawsze mam pogorszenie, a w tym roku jest ono słabsze niż w zeszłym... więc może coś tam już zdziałałam. Za parę tygodni powinno mi się trochę w życiu uspokoić, to znów zacznę bardziej o siebie dbać.
Nadal trzymam kciuki za Wasze postępy i serdecznie pozdrawiam :-)

Marysia - 2011-10-26 15:34:04

No chyba faktycznie u Ciebie ostatnio wszystko przyspieszyło bo Cię tu ani widu, ani słychu;-)
Badanie na pasozyty bardzo polceam, ale - tu uwaga - nie zawsze cokolwiek wychodzi, zalezy od sposobu badania, jakości, bla bla, nawet czasu jajeczkowania. Generalnie - absolutna większośc ludzi je ma i nawet nie wie, skąd ma różne dziwne objawy, objada się tabletkami - i efekt wiadomy.
No już prawie miesiąc w ogóle nie jem mięsa i naprawdę dobrze mi z tym. jestem bardzo grzeczna na diecie, naprawdę żadnego cukru, mąki itd. I czekam na efekty... Robię co moge w ćwiczeniu cnoty cierpliwości.

A tak gwoli oczyszczania organizmu z syfów, próbowałyście płukania jelita = znanej i hm, przez niektórych lubianej, lewatywy? Ponoc odnosi dobre skutki jeśli chodzi o skórę (i oczywiście inne części ciała również;-)

Maliboo - 2011-10-26 22:48:22

Oj przyspieszyło... tak sie zbiegło tysiąc pięćset spraw do załatwienia, a najgorsze z nich to te związane z... kościołem, tak właśnie. Mój synek zamierza w maju przystąpić do komunii i obiecałam go wspierać... Nie będę się rozpisywała, żeby przypadkiem nikogo nie urazić, ale biurokracja tej instytucji jest tak rozbudowana, że przy tym zgodnie bledną skarbówka i ZUS (z którymi również mam sporo do czynienia ostatnio, więc wiem, o czym mówię). Papierki, karteczki, zaświadczenia, świadectwa, zaliczenia, podpisy, podpisy, podpisy...
Nie musiałam długo czekać, żeby się to wszystko odbiło na moim zdrowiu :-( Na szczęście skóra nadal gładziutka, z astmą nawet nienajgorzej, ale jakieś zawroty głowy mam, osłabienie. Podejrzewam stres i niezrównoważoną dietę - nie mam czasu sobie gotować wartościowych dań i często wrzucam tylko mrożonkę na patelnię, a nawet wcinam batona musli... Została mi już tylko jedna rzecz do załatwienia i wtedy w końcu się uspokoi... musi :-) Wtedy wrócę do gotowania skomplikowanych dań i zacznę ćwiczyć jogę czy coś :-)

Pozwoliłam sobie Wam pomarudzić, choć to trochę absurdalne. I wcale nie narzekam, tylko sobie marudzę...

Lewatywa: Swego czasu się bardzo interesowałam kwestią. Ale słyszałam, że lewatywa oczyszcza tylko małą część jelita. Ponoć bardziej efektywna jest hydrokolonoskopia, bo dociera głębiej. Myślę, że to całkiem fajna rzecz, jeśli towarzyszy temu terapia trwale usuwająca przyczyny choroby. Ale sama nigdy nie próbowałam, więc się nie podzielę doświadczeniem.

Nikana - 2011-10-27 02:18:11

Ja miałam hydrokolonoskopię. Ale to w momencie, gdy miałam tragedię na skórze i w organiźmie :P Sama w sobie nie pomaga, ale jako dodatek jest pomocna. Powiem bardziej w ten sposób, że przed hydro na cięższe posiedzenie do WC chodziłam średnio raz na 3/4 dni i czasem aż mi się tam płakać chciało, tak źle mi tam szło, a po hydro szło znacznie lepiej. A ile ze mnie zalegającego świństwa wyleciało w trakcie tych zabiegów, to aż mi się wierzyć nie chciało. Żeby odniosło to właściwy efekt, to trzeba takich hydro zrobić ze 3-4 (zależy do osoby) i to nie rzadziej niż 2 razy w tygodniu, więc trza sobie zorganizować czas i pieniądze. Dla najlepszego efektu, to potem raz na jakiś miesiąc, czy dwa powinno się to powtarzać ponoć.
Moja lekarka, jak usłyszała przed rozpoczęciem terapii, że miałam robioną niedawno hydro, to taką minę miała, jakby zaraz gwiazdkami z oczu miała zacząć rzucać, więc chyba coś w tym jest.
Swoją drogą oprócz tych kamieni kałowych, czy jak to tam się nazwa, to widać było jak wypłukują się te jelitowe grzybki.

Muszę tylko ostrzec, że mimo zapewnień na reklamach, że jest to zabieg przyjemny, to niestety, ale jest to bzdura :P Zabieg jest nieprzyjemny, z resztą nie wyobrażam sobie jak wlewanie i wylewanie około 10 litrów wody do jelit w przeciągu kilku minut mogłoby być jakieś milutkie :D Ale generalne jest do zniesienia.

Marysia - 2011-10-29 15:36:36

A marudź sobie, Maliboo, proszę bardzo ;-)
No wiem, że te wszystkie komunijne rzeczy są skomplikowane, jeszcze zależy, z jakim księdzem to załatwiasz...
Ty się ciesz, że skóre wciąż mimo stresu masz w porządku:-)

Ostatnio duzo się naczytałam o oczyszczaniu jelita wg. Tombaka - i chyba mnie to przekonuje dość...
samo oczyszczanie 2 litrami wody z cytryna nie jest takie straszne, juz kilka razy mam za sobą, ale poki co kamieni kałowych nie zauważyłam. po prostu po takim plukaniu dobrze i jakos tal lekko sie czuję. ale to trzeba przez pierwszy tydzien codziennie, w drugim co 2 dzień, potem co 3... a potem bodajże co 2 tygodnie, byle w miarę regularnie było - i mozna przejśc do oczyszczania wątroby. pożyjemy, zobaczymy...

No proszę, więc hydrokolonoskopia... niegłupio brzmi, a że nieprzyjemna, no ba... ale widzę, że naprawdę skuteczna.. hm....

Marysia - 2011-11-08 11:28:35

Ej, no... jakby lepiej ciut...
trzy tygodnie na zwolnieniu i koszmarna masakra, taka że strach był spojrzec na swoje ręce i cale ciało po wstaniu rano z lózka, krew i kilogramy skóry na prześcieradle, siódme poty pod kołdrą i nieprzespane noce, codzienne zamiatanie skóry z paneli po kilka razy i generalnie naprawde dno...
I się chyba od niego odbilismy trochę - moge chodzić na przyklad, ha! i choc gęba czerwona, to nie taka znow spuchnięta jak była...i choc sypie się nadal, to już nie tak koszmarnie, stanu podgorączkowego i dreszczy też już nie ma - a były...

Nie no pogorszenie to naprawdę jest miazga. bez wsparcia najbliższych i zwolnienia chyba nie dałabym rady...

No i, co bardzo ważne, od miesiąca na mojej skórze nie zagościl żaden steryd - bo powiedziałam sobie, że - za przeproszeniem - zesram się, a nie dam się, i się nie posmaruję nawet w najgorszym stanie. Zobaczymy, co bedzie dalej...

Ale generalnie - to chyba działa, czy coś... ;-)
Dietę grzecznie trzymam, czasem grzeszę bo dolewam np lyżeczkę syropu klonowego do kawy zbożowej, bo tylko taką piję.
I nie ciagnie mnie do słodyczy, ja nie wiem, jak to się stało? :-D
Ale prawda jest, że rano po wstaniu i wieczorami twarz i szyja już się zaczynaja na dobre luszczyć i trza to zdrapywać pod wodą. Myslę, że to też się dzieje w ramach oczyszczania...
I (ale to powiem szeptem, bo głośniej sie boję) - jakby ciut ciut mniej swędzi......

jestem już po jednym leku na robale (vermox), teraz tydzien przerwy i przede mna jeszcze 3 inne - co by na pewno wszystkie wytłuc - i jeden na candidę

Aha, i popijam grzecznie pau darco - znacie tę herbatkę? jesli nie to poczytajcie
http://lapacho.pl/la-pacho-wlasciwosci/

pozdrawiam bardzo!

Maliboo - 2011-11-09 15:38:52

Dobrze, dobrze :-) Oby tak dalej!

Marysia - 2011-11-27 12:49:59

hej hej!
no więc już prawie 2 miesiące jestem w trakcie terapii. i już się definitywnie mniej sypię, co jest dla mnie niezmiernie dziwnym stanem. muszę się bardziej wziąc w garść, bo troche popuszczam czasem z dietą - a tu jakis makaron biały komuś podjem, a tu troche gorzkiej czekolady, a tu komus miodzio pitny podpije ciutkę... no ale niniejszym wracam do bycia grzeczna dziewczynka, bo gdy sobie przypomne moje pogorszenie sprzed miesiąca, to mi ochota na wszystko co dobre (slodkie) przechodzi.
Juz jestem po 3 lekach na lamblie (wermox, zentel i macmirror), bo miałam je brac po kolei w tygodniowych odstępach. teraz się bierzemy za nystatynę (lek na grzyba)
tylko ten parszywy smog w Krakowie wcale nie poprawia sytuacji.... ale od wczoraj wieje i może go przepcha jakoś....
Dalej na lekach homeopatycznych i dalej la pacho (pau darco) popijam

ale Generalnie zdecydowanie ta terapia odnosi skutek - tylko powoooooliiii..... :-)

a jak tam wasze postępy? pozdrawiam! ;-)

Maliboo - 2011-12-03 16:51:33

Cieszę się niezmiernie, że idzie do przodu :-)

Co do nystatyny to mam mieszane uczucia, bo nie wszyscy lekarze medycyny naturalnej uważają ją za nieszkodliwą. Jest raczej stosowana przez "zwykłych" lekarzy. Może zapytaj, czy nie lepiej pozostać przy lekach naturalnych (Sanum)?

Marysia napisał:

muszę się bardziej wziąc w garść, bo troche popuszczam czasem z dietą - a tu jakis makaron biały komuś podjem, a tu troche gorzkiej czekolady, a tu komus miodzio pitny podpije ciutkę...

Niestety, w przypadku odgrzybiania nawet najmniejszy grzeszek może zepsuć dotychczasowe efekty terapii, więc radzę wytrzymywać. 2 miesiące to nie jest długi czas... Wiem co mówię :-)

W każdym razie trzymam kciuki!

Marysia - 2012-01-11 11:33:28

No wlasnie nystatyna jest lekiem chemicznym - i trudno, juz wzięłam. teraz grzyba zbijam pau darco (la pacho) - tą herbatka z kory, która jest jak naturalny antybiotyk - i czosnkiem, jak radzi pan Tombak.
Juz się tak strasznie nie łuszczy ale jeszcze duuuuuzo do zyczenia jest i masa pracy przede mną, wiem o tym.... teraz najbardziej się złuszcza twarz i szyja - ciekawe, jak rozne sa fazy walki z tym syfstwem.....
A co tam u was?

pozdrawiam! ;-)

Marysia - 2012-01-11 11:41:20

A tak w ogole to ta dieta na pewno sluży zdrowiu - 4 kg w dół.... :-D

az się chce ją trzymać dalej - ale w moim przypadku muszę omijać stoiska z gorzką czekoladą i miodem szeeeroooookim łukiem - to przeciez tez cukier...ech.... próbuję sobie, gdy mnie bierze chęć na cos slodkiego wytłumaczyc sobie, że "oto zaraz nakarmisz swojego dziada co to go w brzuchu masz, i się będzie rozrastał..." - i trochę pomaga. Matkosz, na co mi przyszlo, nigdy nie miałam silnej woli a tu ryp.... trza i już.

Nikana - 2012-01-11 13:52:16

Marysia napisał:

A tak w ogole to ta dieta na pewno sluży zdrowiu - 4 kg w dół.... :-D

No patrz, a ja 3kg przybrałam :D Ale jako, że wcześniej miałam niedowagę, to mnie to odpowiada ;]
Tak, czy siak noszę rozmiar 34 :X Przydałoby się dobić do 36 :D

Ja mam wszędzie naprawdę całkiem dobrze, jedynie na dłoniach jest sinusoida, raz są już prawie ok, a to znowu się rozwalają i swędzą jak szalone. Nawet nie wiem od czego to zależy. Na szyi cały czas jest sucho i się łuszczy, uparło się i nie chce zejść :P Na buzi już na szczęście nie jest suche, jedynie czerwone, ale może się uda i to zwalczyć ^^

Zbliża mi się egzamin zawodowy i trochę się denerwuję, podejrzewam, że z każdym dniem będę się denerwować bardziej, a jeszcze w nowej pracy szef jest tak chamski i upierdliwy, że już dawno takiego człowieka nie spotkałam, więc podejrzewam, że za niedługo jednak nastąpi pogorszenie niestety. Pożyjemy - zobaczymy.

Marysia - 2012-01-11 19:17:17

No, czyli dla każdego coś miłego :-) Ja tam się 38 zadowalam, przynajmniej zdecydowanie częściej kupuje ten rozmiar niż 40...

a tak w ogóle dopadła mnie jakaś słonecznikomania - kupuje na targu przed praca co 2 dzień 20dag, juz teraz mówię sprzedawczyni "to, co zwykle" ;-)   nie ma to ja czekoladoholik na głodzie;-)

Marysia - 2012-02-26 13:03:55

więc niniejszym obwieszczam że spróbowałam hydrokolonoterapii - sic!
a bo dostałam groupon więc za pól ceny pomyslałam że się szarpnę.
no, hardkorowe oczyszczanko, nie powiem.... ale ile grzybów wyleciało i innych paskudztw, to strach się bać....
generalnie polecam.
dieta dietą, wazna i konieczna, herbatki, woda i ziółka tyz, tudziez leki, ale co przepłukanie to przepłukanie.
miłe to nie jest, ale skuteczne... idę jeszcze co najmniej raz - niestety jednorazowy zabieg nie wystarcza, nie wypłucze wszystkiego, ale za to rozmoczy to, co juz może przyschło, że się tak sympatycznie wyrażę;-)
no i fakt jest taki, że się wtedy wszystkei to zdrowe rzeczy co to jej jemy lepiej wchłaniają

Naprawdę polecam, już teraz z autopsji;-)

cynamonek - 2012-08-25 01:14:04

marysia
możesz napisać do jakiego lekarza chodzisz do krakowa ?? ??
szukam specjalisty który mi pomoże bo mam zamiar zlikwidować w końcu raz na zawsze to dziadostwo bo inacze skończę w psychiatryku :(

Marysia - 2013-11-15 12:09:23

Halo halo!
kopę lat mnie tu nie było, ale się zjawiam, bo mi lepiej trochę jest i chcę o tym potrąbić trochę...
Znacie taką stronkę?

http://www.nazdrowiesposob.com/sposoby-na-zdrowie/

Ja sobie tam wszystko przeczytałam i teraz moja dieta polega na wcinaniu ogromnych ilości kaszy jaglanej, opijam się olejem lnianym, pożeram mielone siemię lniane i trociny z ostropestu. Chemii nie jem, mięsa też nie.
Piję duuuże ilości rooibosa i herbaty zielonej, codziennie siorbie też yerba mate (bo akurat lubię bardzo)
Zaczęłam to wszystko na początku lipca, teraz jest środek listopada.
Przez 4 miesiące umierałam prawie, no dramat był absolutnie koszmarny, a upał 40 stopni, jak może pamiętacie.
Piłam sobie też przez te miesiące zioła Klimuszki, te na swędzącą skórę.
Tak sobie o tym piszę, bo mam wrażenie, że to działa, teraz już nie sypię się tak dramatycznie jak jeszcze niedawno.
I naprawdę wierzę w to, że AZS da się zbić dietą a nie lekami, choć żadnym tam homeopatyczny itd. itp. nie umniejszam absolutnie.
Trzymajcie się ludziska drogie, łączę się w walce (bo do ideału mi jeszcze bardzo daleko...)!

Pozdrawiam wszystkich bardzo! :-)

Marysia

Maliboo - 2014-05-25 18:51:35

Marysia napisał:

Halo halo!
kopę lat mnie tu nie było, ale się zjawiam, bo mi lepiej trochę jest i chcę o tym potrąbić trochę...
Znacie taką stronkę?

http://www.nazdrowiesposob.com/sposoby-na-zdrowie/

Obiło mi się o oczy i podoba mi się :-)

przegrywanie kaset vhs https://www.worldhotels-in.com/ weekend w wellness Ciechocinek