zenonklamka - 2013-04-01 19:05:54

wszystkie osoby, które wyleczyły się metodami tu opisywanymi proszę wpisywać się. Mile widziane szczegóły: czas leczenia, czy objawy ustąpiły całkowicie czy częściowo. Ile czasu trwała choroba itp sprawy.

zenonklamka - 2013-04-08 22:39:27

forum juz opustoszało, wszyscy wyleczeni i nikt już nie pamięta o chorobie, pewnie dlatego brak odpowiedzi.

atopka - 2013-04-17 14:20:50

czy wszyscy wyleczeni.. nie powiedziałabym, może niektórzy tak jak ja nie piszą, bo ta metoda leczenia się nie sprawdziła :/ ogromne koszty leczenia, dramatyczne skutki uboczne - chodzi mi o stan skóry, i natychmiastowe skierowanie do szpitala, 2,5 tygodnia spędziłam na dermatologi.. ból, płacz, cierpienie.. nigdy więcej homeopatii..

alicja77 - 2013-04-20 18:14:29

Atopka nie załamuj mnie. Czytałam twoje wcześniejsze posty i byłam pełna nadziei na wyleczenie z tego świństwa.
Kupiłam juz pierwszą partie leków i zaczęłam łykać według rozpiski lekarza najpierw Alkala N.
Karmię piersią trzymiesięczne dziecko i mała zaczęła strasznie wymiotować po każdym karmieniu, więc na razie odstawiłam.
Na oryginalnych niemieckich stronach Sanum przeczytałam, że nie powinno się karmić piersią przy tych lekach a moja lekarz powiedziała mi co innego.

atopka - 2013-04-23 11:31:54

alicja77  - ta metoda się nie sprawdziła, ale może tylko u mnie, skoro Maliboo założyła to forum i dowodzi, że jest wyleczona. Wiadomo, że podstawa w leczeniu wszystkich chorób, nie tylko AZS, to odpowiedni dobór leków - zarówno homeopatycznych jak i tych, przepisywanych przez lekarzy konwencjonalnych. Może mój lekarz popełnił jakiś błąd w doborze. Mojego męża od początku leczenia zastanawiało - dlaczego nie jestem skierowana na dodatkowe badania, choćby z krwi, moczu, próby wątrobowe itd. i miał rację, bo ja robiłam później wiele badań - moja wątroba, trzustka, nerki nie są w dobrym stanie, więc nasuwa się pytanie - czy powinnam zażywać wszystkie przepisywane mi leki homeopatyczne. Poza tym piszesz, że "Na oryginalnych niemieckich stronach Sanum przeczytałam, że nie powinno się karmić piersią przy tych lekach a moja lekarz powiedziała mi co innego" - to lekarz jest mądrzejszy od producenta leków?!!!! życzę Ci, aby Twoje maleńkie dzieciątko nie poniosło konsekwencji zdrowotnych z powodu niepoważnego, i jak dla mnie nieodpowiedzialnego podejścia Twojej pani doktor do tej sprawy.

alicja77 - 2013-04-23 15:57:19

dzięki za odpowiedź, na szczęście brałam to tylko dwa dni więc dziecku nic nie będzie:)
Szkoda tylko tych kilku stów wydanych na leki, bo zastanawiam się teraz czy po zakończeniu karmienia piersią w ogóle zacznę tą kurację.
Na początku Twojej kuracji pisałaś, że stan skóry bardzo Ci się poprawił, napisz mi jak długo trwała ta poprawa i kiedy zorientowałaś się, że ta metoda leczenia Ci nie pomoże.
Ja mam 36 lat i 35,5 lat się z tym świństwem męczę, bywały lepsze i gorsze okresy. Teraz - po urodzeniu trzeciego dziecka jest po prostu tragedia. Pomimo stosowania restrykcyjnej diety czuję się fatalnie. Męczyłam się całą ciąże i teraz gdy karmię też jest bardzo źle, jestem załamana:((
Pozdrawiam

atopka - 2013-04-23 21:20:24

Ja wydałam prawie 4 tysiące złotych, bo leczyłam się kilka miesięcy, do momentu aż mój mąż (NA SZCZĘŚCIE) zabronił mi brać te lekarstwa. Poprawa była - najpierw była masakra na twarzy, podgoiło się, następnie przeszło na szyję, kark.. na samą myśl o tych ranach, strupach, ropieniach robi mi się słabo, nie wspomnę już o łuszczeniu skóry, które było na powierzchni całego ciała - codzienne odkurzanie całego mieszkania + łóżka po nocy - to był standard. Ale ja cierpliwie to znosiłam i wierzyłam, że nareszcie się wyleczę. Gdy pod koniec listopada, na plecach zrobiła mi się wilka sącząca się rana, mój mąż powiedział DOŚĆ! odstawiłam leki, powoli skóra wyglądała lepiej, ale już nie mogłam dłużej wytrzymać. Poszłam do dermatologa na wizyte i natychmiast skierowano mnie na szpital. Nie muszę mówić co mi powiedział dermatolog jak mnie zobaczył w takim stanie. Na dermatologi spędziłam 2,5 tyg.,teraz mam zdrową i wyleczoną skórę i póki co, cieszę się życiem!!! i ZDROWIEM!!! u mnie jest na prawdę dobrze, mam nadzieję, że tak pozostanie, ale gdyby cos się działo - zgłoszę się do dermatologa. W szpitalu leczono mnie maściami robionymi, które nie były na sterydach. Dodatkowo mnie naświetlano lampami.

alicja77 - 2013-04-23 22:12:03

zazdroszczę Ci remisji choroby, mam nadzieję, że u mnie też się kiedyś polepszy, póki co walczę... i jeszcze raz dziękuję za wszystkie posty.

zenonklamka - 2013-04-24 13:50:41

Cóż, powiem tylko tyle że mój synek (4l.) choruje na to od ponad 3.5 roku. Ale nie stosować maści sterydowych, czy innych, lub też w ogóle nie smarować, albo np. jak swędzi to nie zabraniać drapania bo to rzekomo wydrapuje alergeny ze skóry to totalnie niepoważne coś takiego proponować.

Niestety internet ma to do siebie że każdy może wejść na jakąś stronę coś przeczytać i sam sobie terapię wymyślić. Niestety ale z głową trzeba to robić. Czytać odpowiednie strony a nie takie jak ta. Nie wiem jaki jest cel tego forum, na pewno nie wyleczenie z tej choroby.
Podpinają się pod takie tematy różne nawiedzone osoby i każda ma jakieś swoje teorie na ten temat.

Mój synek jest alergikiem totalnym na wszystko, pyłki, pokarmy, roztocza. Udaje się nad tym panować tylko dzięki farmakologii chemicznej. Rok temu choroba została zlekceważona przez kilku konowałów, którym też nie można wierzyć i wylądował w szpitalu na obturacyjne zap. oskrzeli. Dlatego uważam że należy wszelkimi dostępnymi środkami medycznymi zapobiegać takim sytuacjom niż kombinować z dziwnymi terapiami odstawiając przy tym zalecone leki. Codziennie bierze wziewy i psikane ma do nosa na alerg. nieżyt nosa i dostaje syrop antyhist.

Przyznam też że próbowaliśmy przez miesiąc arsenicum album, i jeszcze jakieś 2 inne rodzaje kulek homeopatycznych. Ale daliśmy se z tym spokój. Obecnie od początku roku regularnie dostaje tran i probiotyki i sok z dzikiej róży (vit.c.), ale to nie wpłynęło wogóle na jego chorobę. Nie jest to szkodliwe, a być może w czymś pomorze. Na tę chwilę staramy się nie dopuszczać do zaostrzeń, smarując hydrokortyzonem 1% i protopic 0,03%, czasem laticort maść.

Nawet uważam że u małych dzieci jeśli lekarz zaleca ten hydrocortyzon to lepiej posmarować zaleczyć, mieć spokój na miesiąc niż dopuścić do pogorszenia.

Na koniec powiem że Steve Jobs jak się dowiedział o raku trzustki to nie poddał się terapii tylko "leczył" się soczkami owocowymi i co? Pomogło mu?

alicja77 - 2013-04-24 17:28:38

do zenonklamka - wiesz to jest tak, że w azs-ie tonący brzytwy się trzyma, tzn jak coś nowego się pojawia, co rzekomo może pomóc to próbuje i już.
Ja po tylu latach stosowania maści sterydowych + protopicu mam bardzo zniszczoną skórę. Jestem kobietą i chciałabym ładnie wyglądać, a podczas zaostrzeń mam skórę bardziej pomarszczoną niż moja mama, nie mogę się pomalować bo to pogarsza sprawę. Na szczęście mieszkam na obrzeżach miasta i jak chodzę z wózkiem na spacery to prawie nikogo nie spotykam, unikam ludzi. Skupiam się tylko na swojej rodzinie. Gdy jest poprawa stanu skóry staję się zupełnie innym człowiekiem, jestem otwarta dla ludzi i cieszę się życiem.
Mam nadzieję, że twój synek z tego wyrośnie, życzę Wam wszystkiego najlepszego.

atopka - 2013-04-25 17:00:58

zenonklamka - popieram to co napisała do Ciebie alicja77, ktoś kto jest chory na azs, próbuje wszystkich możliwych sposobów o których się dowie. Nikt nie stosuje nowości z ciekawości, tylko w nadziei, że nareszcie skończy się jego męka. Ja choruję już 26 lat, teraz sama decyduję, gdzie i u kogo się leczę, ale moi rodzice również szukali dla mnie pomocy - od dermatologów, alergologów i profesorów zaczynając, a kończąc na szamanach,zielarzach itd..

Jeszcze jedna rzecz o której zapomniałam wcześniej napisać - w listopadzie robiłam u dietetyka test na nietolerancję pokarmową, która również b. często jest przyczyną azs. Czy u mnie wywołuje zmiany - sama nie wiem, bo po wyjściu ze szpitala zajadam się wszystkim, a zmian jak nie było po zakończonym szpitalnym leczeniu, tak nie ma do tej pory.. i niech tak pozostanie :):)

atopka - 2013-04-25 17:09:46

zenonklamka - w swoim pierwszym poście napisałeś - "wszystkie osoby, które wyleczyły się metodami tu opisywanymi proszę wpisywać się. Mile widziane szczegóły: czas leczenia, czy objawy ustąpiły całkowicie czy częściowo. Ile czasu trwała choroba itp sprawy"
Po moim i alicji77 postach stwierdziłeś "...Niestety ale z głową trzeba to robić. Czytać odpowiednie strony a nie takie jak ta...." No ale coś Tobą pokierowało, że też wszedłeś na ta stronę i byłeś zainteresowany kuracją homeopatyczną - czyli również szukałeś pomocy dla syna, więc nie dziw się innym, chorym, że jednak podjęli tą metodę leczenia i że czytaja strony TAKIE JAK TA..

pozdrawiam :)

alicja77 - 2013-04-25 18:08:29

atopka, co ci dokładnie wyszło na tym teście na nietolerancję pokarmową i na czym on polegał?
Czy bierzesz teraz jakieś leki antyhistaminowe?

atopka - 2013-04-25 21:02:13

Test robiłam u dietetyka (który współpracował z moim homeopata). Test kosztował ok.400zł nazwa: food detective, wykonuje się go z kropli krwi, są różne pakiety,w zależności od tego na ile pokarmów chcesz wykonać test. Ja miałam test z najmniejszą ilością pokarmów, są to pokarmy które najczęściej spożywamy. Poza tym test który zawiera mega wiele produktów jest dużo droższy i mnie na niego nie stać koszt CHYBA coś ok. 1600zł. Ten podstawowy test można spokojnie wykonać samemu w domu. Test z dużą ilością pokarmów wysyłamy do UK - tak powiedział mi ten dietetyk. Nietolerancja wyszła mi na wiele produktów - nabiał, gluten, pszenica, jaja,kukurydza, grzyby. O tym teście można poczytać w sieci :)

W tamtym roku w lutym obiecałam sobie, że już nigdy nie wezmę żadnej tabletki antyhistaminowe oraz nie użyję maści sterydowych.

alicja77 - 2013-04-26 14:47:13

Atopka - Powiedz mi jeszcze w jakim szpitalu leżałaś - w jakim mieście.
podoba mi się, że nie dawali ci tam sterydów, a tylko maści robione bez nich.

Czy unikasz tych pokarmów, które wyszły ci na teście? Może dlatego teraz się tak dobrze czujesz?
Wcześniej wydawało mi się, że pisałaś, że jesz teraz wszystko?

Ja jestem na diecie - tej od Maliboo a tak jest źle, już nie wiem co robić.

atopka - 2013-04-27 22:41:45

Po wyjściu ze szpitala jem wszystko, i czuję się dobrze, więc w moim przypadku chyba raczej nietolerancja nie jest powodem azs. Sama nie wiem co mogło być przyczyną w tamtym roku, co spowodowało, że zgłosiłam się do homeopaty. Późniejsze pogorszenie stanu skóry było na pewno skutkiem leków od niego.
Co do szpitala - nie będę robić reklamy. Poza tym nie wierzę, że jeśli np. mieszkasz w drugiej części kraju przyjedziesz tutaj na oddział. Zacznij od poszukania mądrego dermatologa.

alicja77 - 2013-04-28 11:45:55

ok:) dermatologów było już dziesiątki.... , mam nadzieję, że kiedyś trafię na mądrego, który nie przypisze maści i leków antyhistaminowych. pozdrawiam

wolanska - 2013-04-29 22:09:54

Witam wszystkich,dawno nie zaglądałam na forum i jestem bardzo zniesmaczona tym co tutaj przeczytałam.Historię mojego syna opisałam na tym forum dużo wcześniej ,ale opiszę ją w skrócie.W marcu 2011r podjęliśmy leczenie właśnie taką metodą jak opisywała Maliboo. Początek był straszny, syn wyglądał okropnie, dwa miesiące nie był w stanie chodzić do szkoły jego ciało a tak najbardziej to ręce i dłonie jedna wielka rana sączące bąble które rozdrapywane były do krwi.Ręce miał owijane bandażami,opatrunki moczone w alkala N, na dłoniach miał rękawiczki żeby przez sen się nie drapał. W nocy trzeba było robić okłady żeby złagodzić swędzenie a zarazem ból.Przez około 1,5miesiąca było widać poprawę wszystkie zmiany na ciele zmieniały kolor z b. czerwonego na lekki brąz kąpiel codziennie w alkala N.Ręce i dłonie z sączących się ran zmieniały się w strupki.Oprócz alkali N brał inne leki zapisane przez lekarkę i oczywiście dieta w 100% podobna do tej o której pisała Maliboo.Pani doktor pierwsze  leki przepisała na usunięcie pasożytów z organizmu, ten lek musieliśmy wziąć wszyscy. (czytałam gdzieś że glista ludzka powoduje zmiany na skórze) do wakacji 2011 zapomnieliśmy o chorobie,ale wyjazd na wakacji przypomniał o chorobie naszego syna.Choroba dała znać o sobie tym razem cała twarz ,oczy, usta,szyja opuchnięte czerwone.Syn zajadał mnóstwo, lodów  różne napoje,a jak wiadoma to ma mnóstwo cukru przetworzonego którego mój syn  wie że musi unikać.I znowu to samo,leki , ścisła dieta i tak przez 1,5miesiąca.Choroba ustąpiła,mogę napisać że  od 2011r (listopad _grudzień) do dziś jest dobrze.Syn brał długo leki na usprawnienie pracy wątroby przepisane przez lekarkę.Ogólnie mówiąc jestem bardzo zadowolona że zdecydowaliśmy się na takie leczenie.Wiem że jest to dobra metoda ,ale potrzeba czasu wysiłku. ważne jest to że syn nie bierze żadnych leków farmakologicznych na alergię i astmę. jeżeli jest chory lub przeziębiony to bierze leki homeopatyczne i izopatyczne które konsultuje z panią doktor telefonicznie.Sumując w naszym przypadku metoda się sprawdziła choć miałam duże wątpliwości.Dziś mogę polecić każdemu kto choruje na azs.(cukier zastępujemy np. syrop z agawy ,stewią lub masa daktylowa,chleb pieczemy sami w domu na zakwasie z maki pełnoziarnistej )....Pozdrawiam i dziękuję Maliboo za to forum ....;)

alicja77 - 2013-05-01 13:12:10

wolanska - dzięki za słowa otuchy - pozdrawiam

Maliboo - 2013-05-14 11:16:49

Witam wszystkich po długiej przerwie!

Wybaczcie, że się już nie udzielam, ale moje zadanie w sumie już spełniłam: podzieliłam się swoim doświadczeniem z terapią, która mnie wyleczyła.

Jeśli chodzi o skuteczność i osoby, którym takie leczenie nie pomaga, to przede wszystkim powtórzę, co już pisałam wiele razy: to nie jest żadne leczenie-cud, tak jak każda inna medycyna potrzebuje czasu, ale przede wszystkim dobrego lekarza. Jeśli po pół roku nie ma poprawy, należy zmienić lekarza — a nie terapię, ale to moje zdanie, jak ktoś już nie chce dalej próbować, to pewnie wróci do sterydów i wyląduje w punkcie wyjścia (nie żebym tego nie rozumiała, każdy ma prawo wyboru, jak się chce leczyć).

Poza tym prawdą jest, że leki muszą być dopasowane bardzo indywidualnie, a jeśli źle się reaguje, lekarz powinien je zmienić.

Może jeszcze dodam, że ja NIE piszę tu po prostu o "leczeniu homeopatycznym", bo klasycznej homeopatii akurat w moim leczeniu było niewiele. Wręcz przeciwnie: klasycznej homeopatii próbowaliśmy wcześniej i nie pomogła.

Jakby ktoś miał wątpliwości lub źle zinterpretował mój brak postów: nadal jestem gładziutka. Właśnie przetrwałam kilka tygodni remontu, pylenia, chemikaliów i niezdrowego jedzenia bez ani jednej nawet wysypki (aż się zdziwiłam, bo nie trzeba mieć AZS, żeby takie warunki wywołały jakąkolwiek reakcję...).

Trzymam więc kciuki za wszystkich, tych wytrwałych i tych, którzy leczą się zupełnie inaczej. Tę chorobę można pokonać :-)

Przy okazji dziękuję za wsparcie, wolanska :-) Cieszę się, że się udało!

wolanska - 2014-07-22 22:23:16

Witam wszystkich, chcę napisać o tych ludziach co piszą że ta metoda leczenia nie jest skuteczna. Nie macie racji terapia jest skuteczna potrzebna jest cierpliwość przestrzeganie diety,i dobry lekarz. Mój syn od końca 2011r. wygląda normalnie chodzi o wygląd skóry. Przestrzega tego co może a czego nie.Teraz ja zaczęłam podobną terapię  ze względu na moją dokuczającą alergie i tzw. pstry łupież.to plamki na ciele w niektórych miejscach np. plecy,dekolt.terapia polega na odkwaszaniu i odgrzybianiu oraz oczyszczaniu organizmu. terapię stosuję już piąty miesiąc i zaczynam widzieć efekty jeśli chodzi o skórę.a moja alergia i astma ustąpiły po miesiącu brania fin candi-mis. POZDRAWIAM   .

AZSi - 2015-05-10 11:04:43

No zobaczymy, są różne kosmetyki do cery atopowej i różne metody zwalczania atopowego zapalenia skóry. Każdy niech wybierze taki jak uważa. Byle kierował się główą. Nie ma co się kłócić.

swidnica.betonoweszamba.com przegrywanie kaset vhs hotel w ciechocinku materace tanio