artim77 - 2011-02-06 09:46:35

Myślę, że rygorystyczna dieta jest najważniejszym i najtrudniejszym w realizacji czynnikiem w walce z tym draństwem. Może warto byłoby wpisywać bezpieczne produkty, przykłady i przepisy dań, które są bezpieczne dla atopików. Pozdrawiam

Maliboo - 2011-02-06 19:02:26

Popieram :-) Postaram się opisać sprawę trochę dokładniej.
W tym miejscu chciałabym jeszcze zaznaczyć, że jest to dieta ZDROWOTNA, a nie eliminacyjna. Jej celem NIE jest unikanie alergenów, tylko unikanie niezdrowej żywności i toksyn, które znajdują się w produktach mięsnych i krowich. W trakcie trwania terapii izopatycznej jej konsekwentne przestrzeganie jest szczególnie ważne, ponieważ wszelkiego rodzaju grzyby, z którymi walczą leki izopatyczne, najlepiej rozwijają się właśnie w obecności tych substancji (szczególnie lubią cukier) i w warunkach zakwaszenia organizmu. Opiszę, co jest ogólnie zalecane, natomiast każdy indywidualnie musi oczywiście wziąć pod uwagę swoje uczulenia i nadwrażliwości.

PIECZYWO

Tylko pełnoziarniste i bez zawartości pszenicy. Ja jadłam żytnie, bo innego nie było, ale teraz można znaleźć również:
- orkiszowe (bardzo zdrowe!)
- z nasion amarantusa (bardzo zdrowe!)
- owsiane

Tylko chleb, nie zaleca się jedzenia bułek, ponieważ zazwyczaj zawierają substancje spulchniające.
Oczywiście również wafle ryżowe (jest spory wybór) i żytni chrupki chleb.
W piekarni zawsze pytajcie, czy w danym chlebie nie ma ani trochę pszenicy. Najlepiej mówić, że się jest mocno uczulonym, wtedy się boją odpowiedzialności i mówią prawdę :-)

MASŁO

- tylko czyste, bez dodatku oleju roślinnego, NIE śmietankowe. Takie masła z "dodatkami" zawierają utwardzony olej roślinny, a tego należy unikać.

ŚMIETANA

Ze względu na to, że śmietana zawiera mniej białka krowiego (którego głównie unikamy), a więcej tłuszczu, można jej trochę jeść (np. dodawać do sosów czy zupy). Oczywiście bez przesadyzmu.

JAJKA

Raczej nie są zalecane, ale raz w tygodniu 1 czy 2 jajka są dozwolone. Tylko wtedy koniecznie z wolnego wybiegu! Dowiem się jeszcze, jak z przepiórczymi na przykład...

SERY I TWAROŻKI

- ze zwierzęcych tylko kozie i owcze. Wybór jest dość bogaty: żółte, białe, feta (ta prawdziwa). Niestety są drogie. No i nie każdy lubi...

- tofu

- tempeh

CO OPRÓCZ TEGO NA CHLEB?

- różne smarowidła sojowe lub z soczewicy dostępne w sklepach ze zdrową żywnością (tylko czytajcie skład, bo mogą zawierać jakieś E-świństwa). Przy kupnie produktów sojowych sprawdźcie na opakowaniu, czy nie ma wzmianki o tym, że zawierają soję genetycznie modyfikowaną. Taka jest fe!

- pomidory, ogórki (świeże i kiszone), papryka (nie za dużo, bo uczula), rzodkiewki, sałata, ruccola, roszponka, rzeżucha, cebula... ogólnie warzywka.

- dżem słodzony jedynie sokiem owocowym. Na przykład Dalfour http://vitalia.pl/index.php/mid/64/fid/ … /68/part/0 Na pewno nie należy tego jeść za dużo, bo to mimo wszystko cukry są (co prawda naturalne), ale to właściwie jedyna dopuszczalna słodkość, więc polecam jako deser.
Moja mama robiła też dżem z czereśni kompletnie nie słodzony.

- tahini (jest gorzkie, więc najlepiej połączyć z dżemem)

OWOCE

- jak najbardziej, ale nie egzotyczne (bo mocno pryskane i zrywane w stanie niedojrzałym itp)

Ważna rzecz: Owoce powinno się spożywać rano i przedpołudniem, najlepiej na pusty żołądek (maks pół godziny przed posiłkiem). Ma to coś wspólnego ze sposobem, w jaki są trawione, przypomnę sobie później i napiszę... Ale to ważne :-)

NA OBIAD

- Głównie warzywa: wszelkie możliwe, surowe i gotowane, czasami też "na patelnię" (nie za często, bo smażone rzeczy obciążają wątrobę). Zimą można korzystać z mrożonek.
Jeśli macie taką możliwość, to najlepiej kupować warzywa z gospodarstwa ekologicznego, żeby nie były pryskane czy sztucznie nawożone.

- ziemniaki (jadłam bardzo dużo, żeby nie chodzić głodna na tej diecie :-)). Nie młode (bo są mocno nawożone), najlepiej ekologiczne.

- kaszę gryczaną, jęczmienną, jaglaną

- strączki (soczewicę, ciecierzycę, groch, fasolę, soję)

- ryż pełnoziarnisty (biały też może być, ale jest znacznie mniej zdrowy)

- makaron żytni lub orkiszowy (byle bez pszenicy)

- grzyby (oczywiście nie za dużo, bo ciężkostrawne)

- raz (góra dwa) razy w tygodniu mięso z dziczyzny

- raz (góra dwa) razy w tygodniu rybę

DO PICIA
- dużo niegazowanej wody mineralnej. Naprawdę ile wlezie, bo to świetne odtrucie. Miejcie ją ze sobą cały czas. Tylko nie takie wysokomineralizowane, tylko zwykłe.

- soki owocowe 100%, ale nie za dużo, bo zawierają dużo cukrów (glukozy i fruktozy). Najlepiej rozcieńczać wodą. Nie z owoców egzotycznych, więc właściwie zostaje głównie jabłkowy :-)

- herbata zielona (np na pobudzenie)

- herbatki ziołowe. Zioła mogą być dodatkowym pomocnikiem w odtruwaniu organizmu. Polecam szczególnie:
  pokrzywę
  dziurawiec
  melisę
 
- herbatki owocowe (bez aromatów)

To chyba tyle. Jak coś mi się przypomni, to będę dopisywać.

Nauczcie się czytać skład wszystkiego, co kupujecie. Jeśli znajdziecie tam cukier, substancje słodzące, coś pszennego, sztuczne aromaty, wszelkie E..., benzoesan sodu, sorbinian potasu, glutaminian sodu itp. NIE KUPUJCIE!

Postaram się stopniowo wrzucać jakieś przepisy, ale Wy też mi pomóżcie :-)

Maliboo - 2011-02-09 09:12:02

I oto pierwszy przepis:

SAŁATKA Z RUKOLĄ I FETĄ

- rukola
- feta owcza
- pomidory
- słonecznik łuskany

sos:
- oliwa z oliwek
- bazylia
- czosnek (może być granulowany)
- sól morska

Kroimy fetę i pomidory, mieszamy z rukolą i pestkami słonecznika (mają sporo zdrowych kalorii, więc im więcej dodamy, tym bardziej się najemy). Mieszamy sos i polewamy nim sałatkę krótko przed zjedzeniem.

Maliboo - 2011-02-10 19:30:45

MAKARON Z BROKUŁAMI

- makaron pełnoziarnisty żytni lub orkiszowy
- brokuły (mogą być mrożone)
- płatki migdałów
- oliwa z oliwek lub pestek winogron
- czosnek granulowany
- sól morska

Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Brokuły gotujemy w wodzie z solą. Na patelni rozgrzewamy oliwę i wrzucamy na nią płatki migdałów, można je lekko posolić. Prażymy je na małym ogniu, aż się zarumienią. Mieszamy makaron z brokułami i migdałami i wszystko przyprawiamy czosnkiem i (jeśli jest za suche) oliwą.

Maliboo - 2011-02-19 15:51:46

Zostałam poproszona o powrzucanie trochę „męskich” przepisów :-) Parę dni mnie teraz nie było, ale w wolnych chwilach notowałam sobie pomysły na kaloryczne dania i postaram się je teraz pododawać.

RYŻ Z PIECZARKAMI

- ryż naturalny (brązowy)
- pieczarki
- papryka
- kukurydza
- por
- marchewka
- przyprawy: papryka słodka albo curry (tylko bez glutaminianu, np. Kotanyi), sól morska

Ryż ugotować według instrukcji na opakowaniu (brązowy gotuje się dłużej niż biały, więc lepiej spojrzeć. Ja nawet gotuję go ciut dłużej niż zalecają, bo niedogotowany smakuje nieciekawie). Na patelni zeszklić pokrojony w krążki por, zdjąć i odłożyć na bok. Na patelnię wrzucić teraz pieczarki, zarumienić. Dodać marchewkę i paprykę pokrojone w paseczki. Kiedy trochę zmiękną, dorzucić por i kukurydzę. Wszystko dobrze wymieszać i jeszcze trochę poddusić, dodać sól i paprykę w proszku lub curry . Na koniec dodać ryż i wymieszać. Jeśli potrawa będzie za sucha, można dodać masła lub oliwy.

Przyspieszona wersja tego dania: Zamiast wymienionych warzyw wrzucamy paczkę mrożonych warzyw (tylko takich bez ziemniaków).

Maliboo - 2011-02-19 16:08:26

PIECZONE ZIEMNIAKI

- ziemniaki
- oliwa
- czosnek granulowany
- majeranek
- oregano
- sól morska

Ziemniaki kroimy w grube talary, tytłamy w oliwie wymieszanej z przyprawami. Talary układamy na blasze wyłożonej folią aluminiową i pieczemy w 180 stopniach. Nie powiem Wam teraz dokładnie, jak długo to się piecze, bo nie pamiętam... myślę, że ok. 30 minut. Jak wypróbuję, to dopiszę.

Upieczone ziemniaki można podać z sałatką, np. z sałaty, pomidorów i kukurydzy.

Maliboo - 2011-02-19 17:32:11

Wreszcie coś sojowego. Dawno nie przyrządzałam takich rzeczy, więc tym razem wklejam znaleziony w necie przepis i tylko zmodyfikuję go pod kątem naszej diety.

Soja jest bardzo zdrowa, o ile się nie jest na nią uczulonym i o ile nie jest modyfikowana genetycznie. Jeśli jest, informacja o tym musi znajdować się na opakowaniu. Wtedy jej nie kupujcie!

KOTLETY SOJOWE Z KALAFIOREM

# opakowanie kotletów sojowych suchych
# kostka bulionu warzywnego (bez glutaminianu sodu, np. taki http://www.vegeswiat.pl/towar/id/1184/b … io_1szt8g/ - można też użyć wody osolonej albo samemu zrobić wywar z jarzyn)
# 2 łyżki oliwy
# 500 ml zagęszczonego soku pomidorowego
# średni kalafior (ok.500 g )
# 50 dag fasolki szparagowej
# bazylia
# majeranek
# sól
# pieprz

   1. Gotujemy litr wody z dodatkiem bulionu warzywnego.Dodajemy kotlety i gotujemy 15 minut, aż będą miękkie, ale nie rozpadające się.Osobno gotujemy kalafior podzielonego na różyczki i fasolkę.
   2. Do drugiego garnka wlewamy sok pomidorowy, podgrzewamy z dodatkiem oliwy, doprawiamy ziołami, solą i pieprzem.
   3. Kotlety osączamy z bulionu i wkładamy do sosu, razem dusimy ok.5 minut.

Można podać z ziemniakami lub ryżem naturalnym.

Maliboo - 2011-02-19 18:42:34

GULASZ SOJOWY

- 2 szklanki kostki sojowej
- ½ łyżeczki nasion kminku
- 2 łyżeczki tartego czosnku
- ½ szklanki pokrojonej w kostkę cebuli
- ½ szklanki obranych ze skórki, pokrojonych w kostkę pomidorów (ew. z puszki)
- 1 szklanka zielonego groszku konserwowego
- bulion warzywny bez glutaminianu
- szczypta kurkumy
- kolendra
- oliwa
- sól morska

W rondlu rozgrzać oliwę, dodać kminek, chwilę smażyć mieszając. Dodać czosnek, cebulę, zeszklić. Dodać pomidory, groszek, przyprawić solą, smażyć mieszając aż pomidory się rozgotują. Do tak przygotowanych składników dodać bulion warzywny lub wodę w pożądanej ilości, doprowadzić do wrzenia, dodać kostkę sojową, chwilę dusić razem mieszając, dodać kolendrę i kurkumę, skorygować smak solą.

Można podać z surówką z kiszonej kapusty.

Maliboo - 2011-02-19 23:35:05

SPAGHETTI Z SOSEM POMIDOROWYM

- makaron żytni lub orkiszowy pełnoziarnisty
- koncentrat pomidorowy (dwa słoiczki)
- cebula
- dwie łyżki śmietany
- trochę masła
- oliwa
- bazylia (najlepiej świeża)
- czosnek granulowany
- sól morska
- ew. starty ser żółty kozi

Makaron gotujemy w solonej wodzie z dodatkiem oliwy (żeby się nie kleił). W rondlu podsmażamy cebulę, dodajemy koncentraty i przyprawy, trochę wody i masła. Mieszamy aż się zagotuje, wtedy zmniejszamy gaz i dodajemy śmietanę, cały czas mieszając (już bez gotowania). Makaron podajemy na talerzu polany sosem (i ewentualnie posypujemy startym kozim serem).

Maliboo - 2011-02-20 12:52:26

SUSZONE POMIDORY

Prawda jest taka, że troszkę ostatnio zwariowałam na ich punkcie. Najchętniej jem je w sałatce lub z makaronem i rukolą (na której punkcie też mam bzika), ale nadają się jako dodatek do wszystkiego. Np. świetnym pomysłem jest jedzenie chleba z masłem i suszonymi pomidorami, bo wtedy nie łączymy węglowodanów z białkiem (a wg wielu dietetyków jedzenie ich oddzielnie skutkuje lepszym trawieniem). Niestety kupne suszone pomidory są a) bardzo drogie i b) zawierają cukier. Dlatego zanim zacznę dodawać przepisy z ich udziałem, wrzucę dwa linki do różnych przepisów na same suszone pomidory. Od razu zaznaczam, że nie są przeze mnie wypróbowane. Ale pewnie w następny weekend... wszystko w nich jest w każdym razie dozwolone, więc jakbyście mieli czas i ochotę, to spróbujcie. No i koniecznie napiszcie, jak wyszły!

http://bogopichcenie.blog.onet.pl/Suszo … 42766261,n

http://www.zajadam.pl/cos-z-niczego/pom … piekarniku

21.02. Nie wytrzymałam i zrobiłam je :-) Bardziej według drugiego przepisu, bo wolałam je wydrążyć, żeby były bardziej suche. Suszyłam je w temperaturze 90 stopni jakieś 3-4 godziny. Użyłam gorącego oleju słonecznikowego z dodatkiem oliwy z oliwek, świeży czosnek, bazylię i sól. Postały w tym jedną noc, a rano już nie wytrzymałam i spróbowałam... wyszły fantastycznie!!! :-D Nawet mój chłopak się zachwycał przy kolacji, a on na co dzień raczej woli schaboszczaki z ziemniakami... No i mój 7 letni syn też powiedział, że są pyszne. Oczywiście poszedł od razu cały słoiczek. Już wiem, co będę robić w weekend...

Maliboo - 2011-02-20 14:58:29

MAKARON Z SUSZONYMI POMIDORAMI

- makaron żytni rurki
- suszone pomidory w oliwie
- rukola
- oliwa z oliwek
- bazylia
- czosnek świeży lub granulowany

Gotujemy makaron. Suszone pomidory wrzucamy na patelnię (do smażenia można użyć ich własnej oliwy), podsmażamy przez jakieś 10 minut, dorzucamy rukolę. Rukolę smażymy już tylko kilka minut (mocno się kurczy, więc można jej stopniowo dorzucać). Pomidory i rukolę mieszamy z makaronem i polewamy oliwą z przyprawami.

Maliboo - 2011-02-21 20:26:29

A teraz ZUPY. Są fajne, bo można zrobić cały gar i jeść go przez trzy dni. Niestety nie możemy po prostu wrzucić do wody kostki Knorra, żeby było smacznie i szybko, ale możemy w tym celu użyć bulionu warzywnego ze sklepu ze zdrową żywnością. Albo sami zrobić sobie wywar z włoszczyzny (ja lubię, jak jest dużo poru). Do zagęszczania możemy użyć śmietany rozbełtanej z łyżką mąki żytniej. Faceci mogą sobie do niej ugotować furę makaronu żytniego, ryżu naturalnego czy ziemniaków.

ZUPA POMIDOROWA

- wywar z jarzyn
- 2-3 słoiczki koncentratu pomidorowego
- łyżeczka masła
- 2 łyżki śmietany
- czosnek granulowany
- bazylia
- sól morska
- papryka słodka (ewentualnie)

Do wywaru dodajemy koncentrat pomidorowy, czosnek, bazylię, sól, paprykę, masło, gotujemy kilka minut. Potem wyłączamy gaz i ostrożnie dodajemy śmietanę, tzn. najpierw dodajemy trochę zupy do miseczki ze śmietaną, mieszamy, potem dodajemy to do zupy, ciągle mieszając. Można podawać samą, z ryżem lub z makaronem (mój ojciec lubi tez z ziemniakami, ale to trochę dziwne...).

Maliboo - 2011-02-22 19:52:49

ZUPA Z PORÓW

- wywar z jarzyn (albo woda)
- kilka porów
- ziemniaki
- mąka żytnia
- masło
- śmietana
- sól morska

Pory pokroić w krążki i zeszklić w rondlu na maśle. Ugotować ziemniaki. Pory wrzucić do wywaru z jarzyn (może być też osolona woda, bo pory same w sobie mają dużo smaku), posolić i gotować z 10 minut.  Zagęścić śmietaną rozbełtaną z mąką (ze 2 łyżki śmietany na łyżkę mąki). Wrzucić pokrojone w ćwiartki ugotowane ziemniaki.

Maliboo - 2011-02-24 20:24:23

ZUPA PIECZARKOWA NA SZYBKO

- mrożonka „zupa pieczarkowa”
- woda lub wywar z jarzyn
- śmietana
- mąka żytnia
- sól morka

Mrożonkę wrzucamy do garnka z wodą (lub wywarem), solimy. Gotujemy ok 20 minut. Zagęszczamy łyżką mąki rozbełtaną z dwiema łyżkami śmietany, zagotowujemy i podajemy. Ekspres :-)

Maliboo - 2011-03-02 21:19:15

Odkryłam kopalnię fantastycznych przepisów na forum wegedzieciak.pl — ogólnie serdecznie polecam to forum, bardzo mądrzy ludzie tam piszą :-) Głównie wegetarianie i weganie, ale i inne osoby, które po prostu zgłębiają temat zdrowego odżywiania (czyli np. ja :-)). Fajny jest wątek pt. Homeopatia, bo wiele osób opisuje swoje doświadczenia. No i te przepisy... postaram wszystkie wypróbować, które tutaj wrzucę. Będę też przy każdym podawać linka i nick autora. Oczywiście czasami będę je troszkę modyfikować pod kątem naszej diety. No to zaczynamy...

PAPRYKARZ WARZYWNY (Ewa http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=5814)

- pół szklanki ryżu naturalnego
- marchew
- pietrucha
- papryka
- cebula
- kilka łyżeczek koncentratu pomidorowego
- przyprawy

Ryż ugotować. Marchew i pietruchę zetrzeć na drobne wiórki, paprykę i cebulę drobno posiekać. Warzywa dusić do miękkości na oleju, po koniec dodać koncentrat, przyprawić i jeszcze chwilę podgrzewać. Połączyć z ryżem, wystudzić i na chleb.

Maliboo - 2011-03-04 23:04:18

PASZTET Z SOCZEWICY I WARZYW

Natchnienie wzięłam z różnych przepisów wegerodziców, ale ostatecznie zmontowałam swój własny przepis.

- soczewica (z 1,5-2 szklanek) zielona lub czerwona
- 2 korzenie pietruszki
- 3 marchewki
- 2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- jajko (myślę, że można pominąć)
- przyprawy (ja dałam majeranek, sól, pieprz)

Soczewicę namaczamy przez godzinę (można to pominąć) i gotujemy zgodnie z informacją na opakowaniu do miękkości. Osobno gotujemy marchew i pietruszkę. Cebulę i czosnek kroimy i dusimy na patelni. Kiedy wszystko jest gotowe, odlewamy, studzimy, a potem miksujemy, dodając przyprawy. Gotową papkę przekładamy do formy natłuszczonej masłem. Pieczemy w 180 stopniach, ja piekłam w piekarniku gazowym 50 minut. Przed pokrojeniem czekamy aż ostygnie.
Następnym razem chcę dodać zmielone orzechy, ziarna słonecznika albo siemię lniane.

Wczoraj zrobiłam fajną modyfikację: dodałam jedną czerwoną paprykę i przyprawiłam słodką papryką w proszku. Jak ktoś nie jest uczulony, to serdecznie polecam!

Maliboo - 2011-03-10 21:06:14

Czas na słodkości. Przydadzą się szczególnie dla dzieci, ale i dla dorosłych łakomczuchów — ja np. teraz po 10 dniach bez cukru bardzo mocno odczuwam potrzebę upieczenia czegoś słodkiego... W weekend upiekę co poniżej, ale przepis wrzucam już teraz (potem dopiszę, jak wyszły):

MARCHEWKOWE MUFFINKI ZINY  (lekko zmodyfikowane, http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=7319)

Mieszanka z siemienia lnianego:
1,5 łyżki zmielonego siemienia lnianego
1/3 szklanki niesłodzonego soku jabłkowego

Suche skladniki:
Szklanka pełnoziarnistej mąki orkiszowej
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka cynamonu
3/4 szklanki rodzynek
dwie szczypty soli
1/4 szklanki orzechów włoskich (ja pewnie zastąpię migdałami)
2 czubate łyżki zmielonego kokosu

Mokre składniki:
2 łyżki oleju
4 łyżki musu jabłkowego (mogą być świeżo starte jabłka)
1 szklanka drobno startej marchewki (ok 2 średnich marchewek)

Wykonanie:
piekarnik nastawić na 190 stopni. Wysmarować blachę muffinkowa olejem.

Wymieszać siemię lniane z sokiem jabłkowym i odstawić na chwile.
Wymieszać dokładnie wszystkie suche składniki.
W osobnej misce wymieszać wszystkie mokre składniki i dodać mieszankę z siemienia lnianego.
Dodać mokre składniki do suchych i wymieszać.
Piec ok 30-45 minut (w zależności od piekarnika)
Sprawdzić patyczkiem czy babeczki są już suche w środku.

13.03.:
No i zrobiłam. Zamiast oleju dałam masło, bo oliwę miałam tylko z oliwek w domu. Jedno starte jabłko. Migdały w płatkach, a kokos w wiórkach (bo nie mam młynka, żeby zmielić). Piekłam niecałe 30 minut. Wyszły pyszne :-)

Maliboo - 2011-03-17 23:34:58

Trochę nie pisałam, bo jestem dość zajęta... przy garach :-D Nie ma co, taka dieta wymaga sporo wysiłku...
Ostatnie odkrycie:

KOTLETY JAGLANO-BROKUŁOWE ZE SŁONECZNIKIEM LILY (http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t= … sc&start=0)

Potrzebujemy:
kasza jaglana
brokuły
słonecznik
bułka tarta (czyli np. starty czerstwy chleb żytni)
kminek mielony (ja nie dałam, bo nie miałam)
kurkuma
sól
olej

Kaszę i brokuły (mniej więcej w równych ilościach)gotujemy do miękkości (oddzielnie), łączymy (jeśli trzeba kaszę odsączamy na sitku), rozgniatamy widelcem, dodajemy bułkę tartą (próbowałam bez, ale się rozlatywały, więc lepiej dodać. Od biedy można lekko wytaplać w mące żytniej), kminek, kurkumę, sól do smaku, do tego słonecznik, najlepiej wcześniej namoczony. Smażymy z obu stron na niewielkiej ilości oleju - ze względu na to, że składniki są ugotowane, nie ma potrzeby głębokiego smażenia. Smakują dobrze z sosem pieczarkowo-paprykowym (ja podałam je zalane duszonymi pieczarkami z czosnkiem i majerankiem).

Maliboo - 2011-03-20 17:16:04

Znów coś słodkiego (na śniadanie lub kolację):

RACUCHY Z JABŁKAMI

2 słodkie jabłka starte na tarce
1,5  szklanki mąki orkiszowej razowej
0,5 szklanki mąki ziemniaczanej
1/4 kostki świeżych drożdży
2 łyżki zmielonego siemienia lnianego

Wszystko zmieszać i odstawić w ciepłe miejsce, aby urosło (na ok. 30 minut). Usmażyć i schrupać :-)
Przepis wzięłam od excenlencji stąd http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p= … 11#406692, ale lekko zmodyfikowałam (zmieniłam mąkę i usunęłam banany). Dzisiaj jedliśmy i bardzo polecam!

Maliboo - 2011-03-30 19:45:04

A teraz trochę luksusu. Jako że od czasu do czasu można sobie pozwolić na rybę, proponuję sushi — a co! Nasza dieta nie musi być nudna, wręcz przeciwnie: może być modna i wyszukana ;-)
Algi nori to cenne źródło wysoce przyswajalnego białka, dlatego są bardzo popularne wśród wegan (tych dbających o zdrowie). Jeśli nie możecie, nie chcecie lub nie lubicie jeść ryby, proponuję ja po prostu pominąć. Algi dają wystarczająco „morski” smak, a zamiast łososia to środka maków można napchać więcej warzyw. Ryż wzięłam ten specjalny do sushi, choć jest biały, ale biały ryż to znacznie mniej szkodliwa rzecz od białej mąki. Można spróbować z brązowym, ale obawiam się, że nie będzie się odpowiednio kleił... A jeśli ten do sushi wydaje Wam się drogi (bo jest :-)), to można wziąć jakiś zwykły biały, byle nie było napisane, że jest sypki i się nie klei :-)  Ja napiszę, jak ja je zrobiłam w sobotę:

SUSHI

- arkusze nori
- łosoś wędzony (taki bez konserwantów)
- ryż do sushi
- ogórek zielony
- sos sojowy (taki bez mąki pszennej i chemii w składzie, ja użyłam tego http://www.evergreen.pl/sojowy-tamari-p-165.html)
- sezam

- mata do sushi, pałeczki (można też paluchami)

Ryż gotujemy według instrukcji na opakowaniu, aż się rozgotuje i sklei. Kroimy ogórek w paseczki (można też dać inne warzywka, np. marchewkę, sałatę... eksperymentujcie!), a łososia w długie paski. Kiedy ryż trochę przestygnie (powinien być ciepły, żeby nori się ładnie przykleiło), kręcimy maki. Jak? No na przykład tak, jak tu: http://www.youtube.com/watch?v=2Nn-eaR5Bek (tylko lepiej bez wasabi).
Jemy pałeczkami (lub paluchami), maczając każdy kawałek w sosie sojowym.

Maliboo - 2011-04-03 16:30:27

CIASTECZKA OWSIANE

- 400 g płatków owsianych błyskawicznych
- 200 g rodzynek
- 2 łyżki mielonego siemienia lnianego
- woda

Poza tym co kto lubi, np.
- słonecznik łuskany
- sezam
- kokos
- orzechy

Wszystkie suche składniki zmieszać w dużej misce i powoli dodawać wodę, aż składniki się zlepią i stworzą lepką, niezbyt mokrą masę. Nakładamy łyżką (jedna płaska łyżka = jedno ciasteczko) na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy ok. 30-40 minut w 180 stopniach. Ja zrobiłam ze słonecznikiem i sezamem i dwóch 7-letnich degustatorów stwierdziło, że są dobre.
Nadają się świetnie, jeśli się ma alergię na pył mączny i/lub rany na rękach, bo nawet nie trzeba tego dotykać (z mącznymi przepisami miałam swego czasu problem).

Maliboo - 2011-04-04 19:33:36

CZERWONE PESTO (amanitka, http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=412579#412579)

słoik suszonych pomidorów w oliwie
duży pęczek natki pietruszki
100g nasion słonecznika
3 duże ząbki czosnku (ja dałam granulowany)
150ml oliwy (ja dałam trochę mniej)
sol, pieprz

Wszystko blendujemy i gotowe! Właśnie zjadłam z żytnimi świderkami, a jutro posmaruję sobie tym chleb.

Maliboo - 2011-04-09 14:22:35

HUMUS (by euridice http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=4401)

Składniki:
-cieciorka
-zmielony sezam lub tahini
-czosnek (świeży lub granulowany)
-sok z cytryny (można pominąć)
-olej
-trochę wody
-przyprawy

Cieciorkę moczymy przez noc (chyba że z puszki, wtedy nie trzeba), zmieniamy wodę i gotujemy ok godziny. Odlewamy i od razu miksujemy. Dodajemy tahini lub zmielony sezam (użyłam tahini ze zdrowej żywności choć jest drogie, bo nie mam jeszcze młynka do mielenia ziarenek. Tańsze tahini można kupić w Kuchniach Świata), czosnek, sól pieprz, trochę oleju (jak kto lubi to jeszcze kminek albo np. paprykę w proszku) — miksujemy. Dodajemy trochę soku z cytryny oraz tyle wody, aby podobała nam się konsystencja :-) Ja zrobiłam bardzo gęste, ale ponoć niektórzy lubią lejące się.

I teraz tak: To, co mi wyszło, bardzo mi smakuje (np. na chlebie z ogórkiem kiszonym i świeżą bazylią), ale... nigdy wcześniej nie jadłam humusu, więc nie wiem, jak powinien smakować :-D

Maliboo - 2011-04-10 18:53:59

Znów coś kalorycznego na obiad. Dostaliśmy zapas ekologicznych ziemniaków, więc trzeba było wymyślić, jak je szybko zużyć. Mój chłopak wpadł na pomysł, aby zrobić moskole, bo bardzo mu smakowały w Zakopanem. To, co mu wyszło ponoć smakowało tak samo dobrze jak w góralskiej knajpie, więc od razu się z Wami podzielę tym prostym przepisem.

MOSKOLE A LA MACIEK

- 1 kg ugotowanych ziemniaków       
- ok. szklanki mąki orkiszowej       
- 1 jajko (można zastąpić, dodając mąkę ziemniaczaną zamiast części orkiszowej)       
- sól do smaku       
- masło czosnkowe

Ziemniaki gotujemy, solimy, rozgniatamy na pure, dodając mąkę i jajko. Formujemy małe grube placki i smażymy na małej ilości oleju, aż się zarumienią z obu stron. Podajemy z masłem czosnkowym.
Cześć zjedliśmy z sosem pieczarkowym i surówką z marchewki.

eloise - 2011-04-14 12:31:21

Jeszcze nie testowałam przepisu, ale prezentuje się smacznie i chyba spełnia wszystkie wymogi :-)
Makaron(oczywiście nie pszenny) z liśćmi botwinki i kozim serem:
http://www.kwestiasmaku.com/zielony_sro … zepis.html

Maliboo - 2011-05-14 15:36:48

BULION WARZYWNY ZE SZPINAKIEM

Specjalnie nie „Zupa szpinakowa”, bo smakuje bardziej bulionowo niż szpinakowo :-) Ostatnio odkryłam, że bulion warzywny można kupić w Piotrze i Pawle (wcześniej kupowałam tylko w zdrowej żywności, a tam wiadomo — drożej).

- dużo bulionu warzywnego (ok. 1 kostka na 1/2 litra wody)
- liście szpinaku (ja dałam mrożone)
- kasza jaglana
- czosnek granulowany
- lubczyk
- sól morska (jeśli bulion jest solony, to niekoniecznie)

W gotującej się wodzie rozpuszczamy bulion, wrzucamy szpinak. Gdy się rozmrozi, dodajemy trochę kaszy jaglanej i przyprawy, gotujemy aż kasza będzie gotowa.

Maliboo - 2011-05-14 15:37:51

Ostatnio znów dostaliśmy zapas eko-ziemniaków i trzeba było urządzać wariacje na temat. Oto co m.in. z tego wyszło:

KARTOFFELSALAT

- ziemniaki
- ogórki kiszone
- cebula
- rzodkiewka
- szczypiorek
- koperek

- oliwa z oliwek
- musztarda (można pominąć lub zastąpić odrobiną octu jabłkowego)
- świeża bazylia
- czosnek
- sól morska

Ziemniaki ugotować (jak są ładne, to można w łupinkach i obrać potem), wystudzić, pokroić, dodać resztę składników.

Maliboo - 2011-05-14 15:39:34

A następnym razem będzie pieczony ziemniak ze szpinakiem:

http://www.uwielbiam.pl/przepisy/przegl … szpinakiem

Zdrowiej będzie bez tej śmietany, ale mały kleksik dla podkręcenia smaku pewnie nie zaszkodzi ;-)

Moja koleżanka robiła coś podobnego z wydrążonych połówek ziemniaków nadziewanych tym szpinakiem. Coś cudownego!

Edit
Zrobiłam i było pysznie :-) Nawet moje dziecko, które się od kilku lat zarzeka, że nienawidzi szpinaku, zjadło kilka takich ziemniaczków i powiedziało... że nie było tak źle :D

Maliboo - 2011-05-15 20:23:35

Wrzucam to tutaj, bo właśnie z zapartym tchem czytam cały ten wątek. Bierzmy przykład :-)

STRESZCZENIE DIETY WEGAŃSKIEJ ANI D. (http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=72)

Tak, jak obiecałam w meilach piszę o mojej wegańskiej kuchni w ciąży i obecnie w czasie karmienia.

Bardzo starannie przygotowywaliśmy się oboje z mężem do ciąży. Dbaliśmy o odpowiednią, urozmaiconą dietę, piliśmy domowe soki owocowe i warzywne. Dużo czasu spędzaliśmy na powietrzu (głównie rower, spacery). Jedliśmy przede wszystkim sezonowe warzywa i owoce, z obcych tylko awokado (ma – poza grzybami - wit. D), nie jedliśmy słodyczy ani rafinowanej żywności.
W ciąży czułam się dobrze, wyniki miałam dobre przez cały czas. Gdy pod koniec nieznacznie spadło mi żelazo, zwiększyłam ilość wypijanych soków (marchew i buraczek w proporcji 3 do 1) i zielonych warzyw w diecie. Soki piłam przez cała ciążę, smakował mi też jabłkowy, sporadycznie był z pomarańczy, najczęściej warzywny (podczas karmienia zrezygnowałam z cytrusów).
Ważne jest dla mnie to, co jem. Normalnie nie siedzimy z nosem w książkach układając jadłospis, ale w tym wypadku często sięgaliśmy do tabelek. Sprawdzałam często ile jest wapnia i żelaza w poszczególnych produktach, żeby po nie sięgać częściej. Zajadałam się natką pietruszki (prawie pęczek dziennie), jadłam dużo kapusty kiszonej (i w każdej postaci to warzywo), dużo gotowanej marchwi - w postaci jarzynki, dużych ilości w zupie, w duszonych warzywach.
Dodaję do zup (a jest to u nas podstawa dnia) kawałek glonu kombu lub wakame (mają wapń i żelazo, kombu ma też jod, co w diecie wegańskiej jest istotne). W naszych zupach jest dużo różnych warzyw, oczywiście nie dodajemy żadnych jarzynek czy weget, dodajemy zmiksowany ryż lub kaszę jaglaną i soczewicę (zupy są smaczniejsze i gęściejsze, a np. ugotowany i zmiksowany z dodatkiem wody ryż zabiela zupę jak śmietana). Warzywa (również cebulę, czosnek) kroję w kostkę i w ten sposób zjada się je wszystkie. Do zup lubię dodawać słonecznik lub pestki z dyni (pod koniec gotowania lub już na talerz) lub na zmianę zmielone siemię (ze względu na omegę 3) lub sezam.
Jem razowce (pieczywo, ryż, makaron, mąka), białe pieczywo nie gości w ogóle w mojej kuchni. Biała mąka sporadycznie (jak robię wegańskie ciasto dla gości, którzy nie sięgną po nic, co nie jest im znane). Do smarowania masełko ze zmielonego w młynku do kawy siemienia lnianego, słonecznika (słonecznik kupujemy w dużych paczkach w makro), dyni, sezamu, np. 2 cz. słonecznika, 2 cz. sezamu, drugie masełko 3 cz. słonecznika, 1 cz. siemienia. Łączymy to z oliwką z oliwek z pierwszego tłoczenia lub z oliwą z pestek winogron, dodajemy dużo majeranku i mniej bazylii (można przechowywać w lodówce kilka tygodni). Używając automatu do chleba pieczemy przepyszny chleb (mąka najczęściej typ 1850, dodatki, np. zmielony mak lub siemię lniane, pestki z dyni, sezam, słonecznik.

Zaczęłam też jeść mak w większej ilości niż dotychczas. Zalewam go wrzącą wodą, gotuję chwilę i odstawiam na noc. Rano odcedzam i miksuję w blenderze. Można go też zemleć, gdy jest suchy i zalać wrzątkiem lub jakimś gorącym mleczkiem. Smakuje mi bardzo sam, bez słodzików; nie dodawałam do niego cukru (w ogóle go nie używam w kuchni, bo zabiera z organizmu dużo wit. z grupy B i innych składników; do słodzenia ciast używam rodzynek i daktyli). Można dodać miód lub rodzynki, daktyle. Można robić makaron razowy z makiem, tak, jak na święta.

Staram się o rozmaitość strączkowych. Powinny być w diecie różne fasole, wartościowe są też te mniejsze, kolorowe, nie tylko biała fasola. Do tego groch, ciecierzyca (jako dodatek do zupy, sama ugotowana w wodzie lub w sałatce, w pastach, smakuje mi bardzo z makaronem i oliwą), różne rodzaje soczewicy. Do jedzenia z cebulką (lub bez) dobra jest zielona, do zup i past czerwona, bo szybko się gotuje. Soczewica jest b. wszechstronnym strączkowcem, można ją stosować do zup, do pasztetów, do past, do farszu naleśnikowego, pierogowego, jest też dla mnie – obok ciecierzycy – jednym ze smaczniejszych strączkowców. Nie ma w mojej diecie soi w czystej postaci, jak również mleka sojowego. Co jakiś czas jadam tofu (krojone na kanapki, smażone z cebulką, pomidorami i przyprawami jak jajecznica, obsmażane w sezamie jako kotlet), stosuję sos sojowy.

Ważne są orzechy w codziennej diecie. Nie musi być ich dużo, ale warto dbać, by były systematycznie. Najczęściej jem włoskie, laskowe, migdały, nerkowce, nie jadam w ogóle ziemnych. Robię mleczka (namoczone migdały, obrane następnie ze skórki, zmiksowane z gorącą lub zimną wodą, mogły być też jakieś inne orzechy, smaczne jest z włoskich, z nerkowców mleko jest najsłodsze i po zmiksowaniu nie ma żadnych drobinek, dobre do zrobienia cappucino i do deserów lodowych). Mleczko dobre jest np. do kaszy gryczanej na śniadanie lub do innych potraw.

Potrawy są u nas ściśle związane z porami roku. W zimie podstawą są bogate w warzywa zupy, jarzyny duszone, kiszonki, podobnie jest wczesną wiosną, gdy królują nowalijki (my ich nie kupujemy, podobnie jak ogórków i pomidorów w zimie). Jemy to, na co jest sezon. Wiosna i lato to czas doskonałych warzyw, które goszczą najczęściej w stanie nieprzetworzonym. Jemy wtedy dużo rzodkiewki, sałaty, papryki, pomidorów, b. lubię mizerię z młodej cukini z mleczkiem migdałowym doprawioną cytryną. Lato i jesień to też bogactwo jedzonych w dużej ilości owoców, a jak robi się zimno, to wracają zupy.
Rzadko są potrawy smażone, kotlety (z kaszy, strączkowych) raz na kilka tygodni, niewiele częściej racuszki (z jabłkami, z cukini, z ziemniaków).
Biorę w miarę systematycznie B12.
W ciąży piłam przynajmniej kilka razy w tygodniu soki z marchwi, jabłka, czasem pomarańczy, doskonały jest też burak (oczywiście robione w domu, nie kupowane).
Jadłam b. dużo brokuła (gotowany albo na parze, albo w małej ilości wody, tak na 2 cm w garnku, krótko, żeby był lekko chrupiący, a nie rozgotowany, najsmaczniejszy z lekko podrumienionym na oliwie słonecznikiem i czosnkiem), jarmużu lub innych zielonych warzyw (były one codziennie w diecie i na nie trzeba zwrócić szczególną uwagę). Nie kupowałam w czasie ciąży słodyczy (poza kilkoma razami gdy jedliśmy wegański piernik czy chałwę), ciasta piekłam w domu (typu razowa szarlotka) lub jedliśmy naleśniki (3-4 częsci razowej mąki i jedna część zmielonych płatków owsianych – dzięki nim naleśniki są jasne po usmażeniu - troszkę oliwy, sól, kurkumę na kolor; ciasto powinno postać ok. 20-30 min. przed smażeniem). Nie miałam specjalnego zapotrzebowania na słodkie, wystarczały mi soki i naleśniki z przetworami domowymi bez cukru (nie kupuję gotowych dżemów), np. z jabłek, gruszek, śliwek, moreli, brzoskwiń.
Do warzyw w postaci surowej (zawsze jest u nas surówka) dodaję sos zrobiony z soku z cytryny, wody, oliwy z oliwek, majeranku (woda po to, by sos był lżejszy), można dodać też trochę słodkiej papryki, bazylii. Surówki są zwykle proste, składają się z np. trzech składników: pietruszka, marchew i jabłko, seler, jabłko i rodzynki (z mleczkiem), kapusta, ogórek kiszony, marchew lub czerwona kapusta, jabłko, por.
Dania nie są b. rozbudowane, podobnie jak surówki. Staram się, by były urozmaicone, ale nie przeładowane.
Nasze posiłki w ciągu dnia wyglądają np. tak:

śniadanie

- zupa z pieczywem,
- fasolka w pomidorach, pieczywo, jakieś warzywa,
- makaron lub ryż z duszonymi warzywami lub owocami
- gołąbki
- sałatka warzywna z wegańskim domowym majonezem, pieczywo
- kanapki z pastą z awokado i warzywami,
- marchew duszona z porem, przyprawiona imbirem, pieczywo
- kasza z mleczkiem

obiad

- razowy ryż, soczewica z cebulką, brokuł ze słonecznikiem i czosnkiem, surówka,
- razowy makaron, ciecierzyca, duszone warzywa (np. marchew, pietruszka, seler i cebula doprawione pomidorami i ziołami), surówka z czerwonej kapusty.
- kasza jęczmienna, surówka z rzodkiewki, kotlet z soczewicy, buraczki na ciepło
- kasza gryczana, fasolka w pomidorach, zielona sałata, surówka z kalafiora z koperkiem
- ziemniaki z podduszonym porem, pieczarki w cieście, surówka z białej rzepy, fasolka szparagowa lub kolba kukurydzy
- kociołek warzywno-soczewicowy, kiszona kapusta z porem
- leczo, makaron, surówka z selera, ogórka i orzechów
- razowe naleśniki z kaszą gryczana i cebulą, surówka z czarnej rzepy, gotowany kalafior
- gołabki lub pierożki z soczewicą, jakieś dodatki
- ziemniaki z koperkiem, pomidory z cebulką, fasolka kidney, brokuł
- warzywa duszone z dynią, kasza gryczana, surówka z papryki
- placki z cukini, ziemniaki, surówka z kapusty, marchewki i kiszonego ogórka,
- gotowana, pokrojona w kostkę marchew, kotlety ziemniaczane, sos pieczarkowy, surówka z kapusty pekińskiej, papryki, ogórka kiszonego
- sałatka z buraczka i ciecierzycy, ryż, mizeria

kolacja

- ryż lub kasza jaglana z duszonymi jabłkami,
- kasza jęczmienna ze słonecznikiem i leczo,
- placek (ciasto jak na pizzę) z pieczarkami i cebulką lub z duszoną kapustą
- naleśniki z domowymi przetworami owocowymi lub nadziewane surówką, polane ziołowym sosem
- sałatka ryżowa, pomidory
- kanapki z warzywami
- tofu podduszone z cebulką, pomidorem, sosem sojowym i przyprawami, pieczywo
- sałatka grecka
- bułki nadziewane soczewicą lub kiszoną kapustą i pieczarkami
- bułki z cynamonem, jabłkami lub nadziewane rodzynkami
- pieczywo z miodem i pestkami z dyni
- owoce

desery

soki
owoce
sałatki lub koktajle owocowe
lody owocowe (z mleczka migdałowego, nerkowców i różnych zamrożonych owoców, typu banany, truskawki, wiśnie, jagody)
robione w domu ciasta i ciasteczka
naleśniki smażone z bananami z polewą owocową (np. z wiśni)
gofry lub racuchy

Dania rozpisałam tu na poszczególne pory dnia, ale u nas nie ma sztywnego podziału na śniadanie, obiad i kolację. Jemy dużo potraw na ciepło i często obiad (samo drugie danie) jest jedzony jako pierwszy posiłek, w południe jest wtedy np. zupa. Pierwszy posiłek decyduje o tym, co będzie jedzone później: jeśli jest to pieczywo z warzywami, to w południe i wieczorem jest coś na ciepło, jeśli zupa, to wieczorem może być chleb.

Wyjątkowo są pracowitsze obiady, zwykle wtedy, gdy przychodzi do nas kilka osób. Są to np. faszerowana warzywami cukinia, warzywny tort naleśnikowy, chińszczyzna z woka, przebojem są też kotlety z ryżu i pęczaku, faszerowane pieczarkami (robią wrażenie na wszystkich).

Nie piję kawy, czarnej herbaty, zielonej też już teraz nie, nie używam cukru. Smakuje mi woda (przegotowana), herbatki owocowe, inka. Moimi „słodyczami” są soki, owoce, dania na słodko.

Dużą wagę przykładam do domowych przetworów. Robię sama ogórki i owoce. Staram się, by na raz zrobić większą ilość (np. kupujemy kilkanaście kg owoców, które smażę w wielkim garze przez kilka dni w piecyku, potem wkładam do wyparzonych, gorących słoików, pasteryzuję w piecyku). Nie uznaję gotowych soków, przetworów, unikam mrożonek.

Do pewnych zmian dochodzi się powoli, organizm sam się przestawia na inne jedzenie. Jestem b. zadowolona ze sposobu naszego życia i odżywiania. Oboje z mężem jesteśmy zdrowi, energiczni, nasz synek jest okazem zdrowia. Radością dla mnie jest to, że powoli moi bliscy przekonują się do naszego stylu odżywiania. Mają teraz porównanie, bo wśród znajomych i rodziny jest kilka dziewczyn w ciąży (wszystkie są młodsze ode mnie) i moja przebiegała najlepiej, a to o czymś świadczy.
Są osoby, które mówią, że nie mają czasu gotować. Dieta wegańska nie musi być pracochłonna, ja nie spędzam dużo czasu w kuchni. Warto mieć zawsze w domu dużo warzyw, kasz, fasolek i nie nastawiać się na robienie codziennie „błyskotliwych”, pracochłonnych potraw. Kasze można ugotować dzień wcześniej, zupę podobnie, a warzywa duszone robi się szybko (warto mieć elektryczną maszynkę do mięsa z przystawką lub jakieś inne urządzenie do rozdrabniania warzyw – b. przydatne też do wszelkich surówek). Najważniejsze to zmiana myślenia, jak umysł będzie inaczej „nastawiony”, to nic nie będzie problemem. Jemy smaczne, urozmaicone posiłki, nie jest to, jak sądzą niektórzy, umartwianie się i jedzenie ciągle tego samego.
Nie brałam witamin w ciąży (poza B12), Pawełek urodził się zdrowy, nie było żadnych powikłań. Położne mówiły, że jest b. silny, od razu na sali operacyjnej zaczął się rozglądać.

Krótko mówiąc: codziennie musi być coś zielonego, strączkowego i razowego. Warto jeść glony, dbać np. o siemię lniane z uwagi na omegę 3.
Zapomniałam jeszcze napisać o kiełkach, które hoduję od jesieni do wiosny. Najsmaczniejsze są z rzodkiewki i słonecznika, doskonałe do kanapek, surówek i do zielonych sosów.

Maliboo - 2011-05-20 19:31:52

CZERWONA ZUPA Z SOCZEWICY  (Ewy http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t= … sc&start=0)

- 300g soczewicy (ja robiłam z zielonej, ale może też być czerwona)
- 3 l wody
- 3 starte marchewki
- 2 pokrojone w kostkę cebule
- kilka łyżek koncentratu pomidorowego
- sól morska
- bulion warzywny (ja dałam lubczykowy, ale chyba lepiej ze zwykłym)
- liść laurowy
- ziele angielskie
- trochę masła (lub oliwy)


Ugotować soczewicę w wodzie z dodatkiem bulionu, soli, liścia laurowego i ziela angielskiego. Cebulę zeszklić na maśle (lub oliwie), dodać startą marchewkę. Chwilę dusić razem, dodać koncentrat, trochę soli. Jeszcze chwilę smażyć, potem dodać do soczewicy. Wszystko razem gotować aż zmięknie.

Właśnie zajadam i mogę polecić!

Maliboo - 2011-05-23 20:42:53

Ostatnio wyprawiałam trochę różnych słodkości, ale wszystkie słodziłam miodem lub melasą, dlatego się z Wami nie dzieliłam przepisami. Ale w końcu mam rozwiązanie:

MASA DAKTYLOWA

- daktyle
- woda

Daktyle moczymy przez noc, potem gotujemy na małym ogniu, aż nie zaczną się rozlatywać. Wtedy zdejmujemy z ognia i blendujemy. Tadaaaam!
Używamy do słodzenia wypieków i słodyczy.

Maliboo - 2011-05-23 20:50:27

... no i teraz nie ma rzeczy niemożliwych!

NUTELLA (by gemi, http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=426499#426499)

- 1,5 szklanki ugotowanej cieciorki (soja też może być)
- garść zmielonych orzechów (ja dałam laskowe)
- 3 łyżki rozpuszczonego masła
- 0,5 szklanki kakao
- masa daktylowa (z dwóch garści daktyli)
- szczypta soli (chyba że cieciorka była z puszki)
- woda

Zblendować, na chleb i zajadać :-D
Moje dziecko właśnie zjadło dwie kromki i zażyczyło sobie jutro do szkoły :-)

Maliboo - 2011-05-24 19:44:04

SAŁATKA RYŻOWA

- gotowany ryż brązowy (1 torebka)
- 2 papryki
- puszka kukurydzy
- 5 ogórków kiszonych
- pęczek szczypiorku
- pół pęczka natki pietruszki

- śmietana
- sól morska

Warzywa kroimy i łączymy z ryżem. Śmietanę mieszamy z solą i dodajemy do reszty, mieszamy. W razie uczuleń można zmodyfikować zestaw warzyw.

Maliboo - 2011-06-19 16:32:27

KOTLETY Z KASZY JAGLANEJ I SOCZEWICY (by Bronka http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=8277)

- ok. 3/4 szklanki kaszy jaglanej
- ok. 3/4 szklanki soczewicy zielonej
- 1 podsmażona cebula
- mąka kukurydziana
- trochę szczypiorku i natki pietruszki
- sól, czosnek, majeranek

SOS:
- słoiczek przecieru pomidorowego
- łyżka masła
- świeża bazylia
- trochę bulionu warzywnego (lub po prostu soli)
- łyżka śmietany
- trochę wody

Kaszę i soczewicę gotujemy (osobno) w posolonej wodzie, odcedzamy, dodajemy cebulę, przyprawy, jeśli jest za mało gęste to mąkę kuku. Lepimy kotlety i tarzamy je lekko w mące kuku. Ja smażyłam na patelni, ale w pierwotnym przepisie są to pulpety, czyli kotlety ugotowane we wrzącej wodzie (nie odważyłam się, bo mi się zawsze wszystko rozlatuje). Gotujemy sos ze wszystkich składników sosowych. Myśmy zjedli z ziemniakami w łupinkach i gotowaną marchewką, ale same kotlety są bardzo sycące, więc następnym razem podamy z surówką i jakimś gotowanym warzywkiem.

Maliboo - 2011-07-31 18:01:05

PIZZA

na 1 blachę

ciasto:
- 1/3 kostki drożdży
- 1 szklanka mleka sojowego na pół z wodą
- 2,5 szklanki mąki orkiszowej (ja miałam typ 630)
- dwie szczypty soli
- 1 do 2 łyżek oliwy
- ewentualnie oregano, czosnek granulowany, pieprz ziołowy

sos:
- koncentrat pomidorowy
- sól, czosnek, bazylia
- oliwa
- woda

na wierzch:
- co kto lubi :-)

Z ciepłej (ok. 30 stopni) mieszanki wody/mleka, drożdży i 1/2 szklanki mąki robimy rozczyn, czyli rozcieramy drożdże z małą ilością wody/mleka, stopniowo dodajemy więcej wody/mleka i mąki), stawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Jak urośnie wlewamy na pozostałą mąkę i miksujemy, dodając sól. Jak jest już nieźle wyrobione, dodajemy oliwę i ewentualnie przyprawy. Znów czekamy, aż urośnie.
W tym czasie mieszamy składniki na sos.
Gdy ciasto wyrośnie, jeszcze chwilę wyrabiamy i rozciągamy je palcami na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Smarujemy sosem.
Kładziemy składniki, np.: pieczarki, cebulę, paprykę, oliwki, fetę

Całość wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni i pieczemy ok. 10-15 minut.

ptysia - 2011-08-12 08:35:46

Przez wiele, wiele lat byliśmy na diecie wege teraz trochę zboczyliśmy z właściwych dróg ale nie drastycznie :) Założenia zostały choć drób pojawia się z raz w tygodniu choć nie jestem z tego dumna :) Skoro dzielimy się przepisami to może i ja wrzucę coś od siebie.

KOTLETY Z KASZY GRYCZANEJ pychota
- około 3/4 szkl. kaszy gryczanej
- 1/2 szkl, płatków owsianych mogą być górskie ( wtedy trzeba je ugotować ) lub błyskawiczne ( zalewamy wrzątkiem 1 cm ponad ich powierzchnię i czekamy aż namiękną )
- duża cebula - pokrojona w kostkę i zeszklona na oliwie
- czosnek można dorzucić do cebuli pod koniec duszenia lub bezpośrednio do masy bez podsmażania ( ma wtedy ostrzejszy smak )
- sól, odrobina majeranku, tymianku kto co lubi
- bułka tarta
- jajko

Ugotowaną ( ale raczej nie na sypko tylko tak na bardziej klejąco ) kaszę mieszamy z płatkami, dodajemy cebulę, czosnek, jajko, sól, przyprawy do smaku. Jeśli masa ma za luźną konsystencję można dodać albo więcej płatków albo bułkę tratą. Z masy formować kulki , obtoczyć w bułce tartej, lekko spłaszczyć i smażyć na oleju ( nie za dużo tego oleju ), można też piec w piekarniku.


KOTLETY Z KASZY JAGLANEJ I BROKUŁA

-kasza jaglana 1/2 - 3/4 szkl. - UGOTOWAĆ
- 1/2 brokuła ( można i więcej )  - ugotować najlepiej na parze
- cebula - poddusić pokrojoną w kostkę
- sól, tymianek, jajko
- bułka tarta

Ugotowaną kaszę wymieszać z ugotowanym i rozgniecionym brokułem, dodać cebulę, sól, tymianek, mogą być zioła prowansalskie ( odrobinę ) i jajko ( ja nie dodaje całego ). Wszystko wymieszać i lepić kulki, obtoczyć w bułce tartej i na patelnie lub do piekarnika. Z moich doświadczeń wynika że kotlety z kasz nie lubią dużej ilości tłuszczu, podobnie jak kotlety z ziarna soi, po prostu wchłaniają go i zaczynają się rozwalać :( dlatego polecam umiar podczas smażenia :)


KASZA GRYCZANA NIE PALONA Z WARZYWAMI


- 1 szkl. kaszy gryczanej nie palonej ( może być też palona lub ryż )
- papryka
- cebula
- groszek zielony
- kilka pieczarek ( nie mam zaufania do grzybów jeśli chodzi o problemy AZS I alergie więc używam z dużym umiarem )
Na patelni podduszam, paprykę pokrojoną w kostkę, cebulkę, dodaję groszek i na chwilę pokrojone w kostki pieczarki, wszystko solę. Do naczynia żaroodpornego wsypuję kaszę, zalewam rosołkiem ( kupuję w sklepie ze zdrową żywnością ale muszę znaleźć trochę bardziej zdrowy ) więc zalewam tym rosołkiem taką ilością żeby kasza się ugotowała ( proporcja około 1:2 1 szkl. kaszy : 2 szkl rosołku czasem trzeba dodać jeszcze trochę wody ) dodaję pozostałe składniki, wstawiam do piekarnika na 25-30 min 190 st. Dla nas pycha, awet synkowi smakuje :)


CANNELLONI ZE SZPINAKIEM I BAKŁAŻANEM

- 1 bakłażan - pokrojony w kostkę, posolony, podduszony do miękkości na patelni z niewielką ilością oliwy
- szpinak - jeśli mrożony to pół opakowania ja używałam takiego w kulkach lub kostkach ale nie rozdrobnionego mocno - poddusić z solą i czosnkiem na patelni aż zmięknie i rozmrozi się
- sos pomidorowy - najlepiej z butelki szklanej ( kartony to jednak PCV nie kupujemy jedzenia w kartonach )
- opakowanie rurek cannelloni

Z jednego bakłażana nie zrobi się całego opakowania cannelloni wystarczy może na połowę, więc jeśli zapowiada się więcej niż 2 osoby trzeba użyć odpowiednio większe ilości produktów )
- Do rondla nalewamy krople oliwy z oliwek i wrzucamy na nią pól cebuli ( nie pokrojonej ) i ząbek czosnku. Podsmażamy tak z 1 minutkę, potem wlewamy do tego sos pomidorowy, doprawiamy do smaku solą odrobiną ciemnego cukru jeśli jesteśmy na diecie to wiadomo obędzie się bez cukru :) Gotujemy tak z 20 min.
Podduszony bakłażan mieszamy ze szpinakiem, napełniamy nim rurki cannelloni, układamy je w naczyniu żaroodpornym, zalewamy przygotowanym sosem (tak żeby wszystkie rurki były nim solidnie przykryte ) i wstawiamy do piekarnika na około 50 min 200'C. Można dodać listki bazylii pod koniec gotowania.

Bakłażan szpinak i sos pomidorowy - zawierają sporo histaminy, piszę bo jeśli jest alergia czy AZS to warto o tym pamiętać i np. nie zajadać się tym za często :)
-

Maliboo - 2011-08-12 11:12:20

ptysia napisał:

CANNELLONI ZE SZPINAKIEM I BAKŁAŻANEM

MNIAM! :-)

Adzia - 2011-08-24 22:39:33

Czy na ścisłej diecie trzeba być juz całe życie, czy tylko podczas kuracji?

Nikana - 2011-08-29 11:15:47

A'la spaghetti paprykowe

Pierś z kurczaka, lub mielone z drobiu
2 czerwone papryki
2 żółte papryki
Cebula
Masło
Makaron do spaghetti (np kukurydziany)
Przyprawy wg uznania (ja używam soli, słodkiej papryki, majeranku, bazylii i tymianku)
Woreczki śniadaniowe :D

1. Trzeba nagrzać piekarnik do około 200 stopni i włożyć do niego całe papryki. Gdy skórka zacznie pękać i się przypalać, to można je wyjąć i wsadzić do woreczka śniadaniowego, a potem do lodówki, by wystygła.
2. Jeśli mamy pierś z kurczaka, to trzeba ją pokroić na małe kawałeczki, jeśli mielone, to pomijamy ten punkt ;]
3. Kroimy cebulkę i smażymy na masełku aż zrobi się szklista.
4. Dorzucamy mięsko i smażymy na małym ogniu.
5. Papryka powinna już ostygnąć, trzeba wyjąć gniazdo nasienne, poobierać ze skóry, pokroić na małe kawałki i jak mięsko już będzie dochodzić, to dorzucić na patelnię.
6. Doprawić.
7. Ugotować makaron.

Wymyślone pod wpływem ogromnej chęci zjedzenia czegoś z makaronem ^_^

Smacznego ;]

Maliboo - 2011-09-02 13:48:36

Tego kurczaka bym stąd zdecydowanie wyrzuciła ;-)

Maliboo - 2011-09-02 13:52:17

Adzia napisał:

Czy na ścisłej diecie trzeba być juz całe życie, czy tylko podczas kuracji?

Nie trzeba być na ścisłej diecie do końca życia, ale po wyleczeniu nie wracałabym też z powrotem do wszystkich złych nawyków — bo i po co? Lepiej czasami zrezygnować z jakiegoś świństwa, ale za to cieszyć się zdrowiem, witalnością i szczupłą sylwetką :-)

Maliboo - 2011-09-11 17:06:49

ZAPIEKANKA Z CUKINIĄ I DYNIĄ

Dostałam na urodziny duże naczynie żaroodporne, więc trzeba było od razu wypróbować :-) Natchnienie wzięłam stąd http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=10343, ale troszkę zmodyfikowałam.

- 1 kg ziemniaków
- 2 średnie cukinie
- 1/4 małej dyni
- 3 cebule
- 1/2 kg pieczarek
- 1 śmietana 12%
- kozi żółty ser (niekoniecznie)
- sól, pieprz, czosnek, oregano, papryka słodka

Ziemniaki obieramy i gotujemy (lub na odwrót, jak kto woli). Resztę składników kroimy i podsmażamy/podduszamy na patelni, najlepiej każdy osobno (pieczarki i cebule smażyłam razem). Każdy solimy, a do pieczarek/cebuli dodajemy również pozostałe przyprawy. Układami wszystko w naczyniu żaroodpornym:
- ziemniaki pokrojone w plastry
- dynię
- cukinię
- pieczarki/cebulę
- znowu ziemniaki
- dynię itd.
Na koniec polewamy śmietaną zmieszaną z solą i pieprzem. Można posypać startym serem.

Zapiekamy przez 15 minut w 190 stopniach.

W tym tygodniu zjadłam to właśnie czwarty raz :-D

Nikana - 2011-09-12 14:52:43

Hm... no, nasi lekarze troszkę mają odmienne zdanie odnośnie kilku rzeczy z żywności Maliboo ;] Mi pozwala raz w tygodniu na kurczaka, ale za to kakao, to absolutnie nie :P

Maliboo - 2011-09-12 21:00:12

Dla mnie kurczak byłby OK jedynie, jeśli pochodziłby z hodowli ekologicznej, bo zwykły z hodowli klatkowej zawiera znacznie za dużo toksyn. I oczywiście jak najrzadziej.
Kakao jest silnie alergizujące, ale poza tym bardzo zdrowe, tak samo jak np. papryka. Jeśli więc jest się na te składniki uczulonym lub ma się tendencje do uczulania na pokarmy, to oczywiście nie powinno się ich jeść do czasu wyleczenia. Ale to nie ma nic wspólnego z założeniami samej diety. Tej, o której JA mówię ;-) Ale wiadomo, każdy lekarz będzie miał trochę inne poglądy na sprawę...

Adzia - 2011-09-16 10:01:21

SAŁATKA ZA CIEPŁO Z SOCZEWICĄ i KABACZKIEM

- soczewica zielona
- kabaczek
- pomidory
- 3 ząbki czosnku
- imbir
- natka pietruszki

Soczewicę ugotować w oddzielnym garnku, odcedzić. Czosnek wycinąć przez praskę i podsmażyć na oleju (z pestek winogron lub ryżowym), zetrzeć do tego troszeczkę imbiru, dorzucić kabaczek pokrojony w kostkę (ja dodałam też trochę dyni). Gdy kabaczek zmięknie dodać pomidory, jeszcze lekko poddusić. Na koniec wymieszać z ugotowaną soczewicą. Na koniec posypać natką pietruszki.

Smacznego

Maliboo - 2011-09-27 21:56:24

Natchnęłaś mnie i kilka razy zrobiłam soczewicę z dynią/cukinią i natką pietruszki w sosie pomidorowym (lub bez). Bardzo polecam :-) Ogólnie teraz świetna pora na zdrowe żarcie, bo dynia, cukinia, kabaczek, pomidory, papryka... mnóstwo pyszności można zrobić!

Nikana - 2011-10-22 13:40:21

Mam nadzieję, że tym razem nie mam w przepisie niczego zabronionego :D

Dżem dyniowo-jabłkowy
Jabłka
Dynia
Fruktoza
Goździki
Cynamon

Ilości nie wpisywałam, bo robiłam je po prostu z takiej ilości jaką miałam z dyni. Dyni i jabłek powinno być mniej-więcej po połowie.
Obrać jabłka i dynię i pokroić na małe kawałeczki. Następnie wrzucić do garnka dynię i poddusić, tak by była miękka i lekko się rozpadała, następnie dodać jabłka, kilka goździków i z łyżkę cynamonu (ilość przypraw też zależy od ilości dyni i jabłek) i fruktozy do smaku (każdy lubi mniej lub bardziej słodkie, ja dużo fruktozy dodawać nie musiałam). Dusić tak długo aż się to ładnie połączy i woda odparuje. Trzeba pamiętać, żeby to co jakiś czas mieszać! Gotowe powkładać do odparzonych słoików i dobrze jest to spasteryzować, bo inaczej niestety będzie pleśnieć i gerować :(

Bezglutenowa szarlotka z dynią

2 szklanki mąki bezglutenowej (ja używam koncentratu mąki domowej bezglutenowej bez skrobi pszennej z Bezglutenu)
1/5 szklanki mąki quinoa
3 jajka (lub odpowiednik 3 jajek, są takie dostępne w sklepach ekologicznych)
Kostka masła
2 płaskie łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
pół szklanki fruktozy
2 łyżki mleka koziego
dżem dyniowo jabłkowy

Wymieszać w misce mąkę i proszek do pieczenia, fruktozę utrzeć z jajkami i dodać do mąki, masło pokroić dla ułatwienia w kostki i również dodać do mąki wraz z mlekiem, wyrobić ciasto ;) Jeśli się będzie za bardzo kleiło, można dosypać mąki. Następnie podzielić ciasto na dwie części (jedna może być nieco większa od drugiej), zawinąć w sreberko i wsadzić do lodówki na godzinę. Tak w 45 minucie dobrze by było sobie już włączyć piekarnik na 180 stopni (przy zwykłym piekarniku), lub 150 (przy termoobiegu) i przygotować formę (wysmarować masłem i posypać mąką). Gdy minie godzina od włożenia ciasta do lodówki, wyciągnąć jedną część (tę większą, jeśli się robiło różnicę w wielkości) i zetrzeć na tarce tak, by przykryć dno formy i podpiec 10 minut. Kolejnym krokiem jest posypanie mąką quinoa leciuteńko z wierzchu tę dolną część, by wchłonęła nadmiar wilgoci (nie jest to krok obowiązkowy, można też użyć bułki tartej) i wyłożyć dżemik, na który należy zetrzeć drugą część ciasta. Pieczemy w tej samej temperaturze co poprzednio (180 lub 150) przez godzinę.

Oczywiście jeśli ktoś jeść glutem może, to mąki może użyć inne, tak samo proszek do pieczenia. Jeśli się nie chce bawić z dynią, to można zrobić z samych jabłek i wyjdzie standardowa szarlotka ;)

Marysia - 2011-10-23 13:34:32

No bardzo przyjemny przepis ;-)
Tak w ogóle to bardzo fajną stronka jest puszka.pl, pewnie ja znacie. Cała masa przepisów wegańskich, na strączkowce i inne miłe warzywka;-) Zaczytuję się i - jako że obecnie byłam tydzień na zwolnieniu i może wyląduje na następnym - pichcę na całego :-D  dzięki temu póki co ta dieta w ogóle mnie nie bolim a nawet daje dużo radochy
polecma bardzo! ;-)

Adzia - 2011-12-25 17:33:04

Ksylitol (cukier brzozowy) - jedyny cukier, na którym nie rozmnażają się grzyby. Sprzyja oczyszczaniu organizmu, wspomaga wchłanianie witamin i minerałów, wręcz zalecany w codziennej diecie. Można piec na nim ciasta, robić przetwory owocowe - dżemy itp. Na internecie można kupić słodycze na ksylitolu. Prawdziwy ksylitol jest pochodzenia Finlandzkiego, trzeba zwracać na to uwagę, gdyż na rynku można spotkać ksylitol pozyskiwany np. z kukurydzy i innych - ten nie jest dobry.

natalka - 2011-12-29 18:13:43

Niezgodze się z niektórymi produktami wypisanymi które można jeść. Ogólnie azs którego przyczynami są pokarmy to tzw. nietolerancja histaminy. Na wstępie polecę książkę "dieta antyhistaminowa", autor Heide Steigenberger jest naprawde rewelacyjna ja zakupiłam na allegro za niecałe 30 zł. Ogólnie nadwrażliwość na pokarmy została wykryta ok 10 lat temu stąd niezbyt dobra znajomość tej choroby. Nietolerancja histaminy spowodowana jest zbyt małym wytwarzaniem enzymu - diamnooksytodazy. Niestety nie ma na to póki co leku. Są tylko leki pozwalające szybciej pozbyc sie objawów. Najwazniejsza jest dieta, lecz bardzo ciężka w utrzymaniu większość art. spożywczych zawiera histaminę lub ją wyzwala. Bardzo pomocne jest zażywanie witaminy B6 i witaminy C. B6 działa jako koenzym a witamina C niweluje skutki histaminy w organiźmie.
PRODUKTY SZCZEGÓLNIE BOGATE W HISTAMINE:
pszenica, kakao i produkty je zawierające, alkohol(szczególnie wino i piwo), podsuszane wędliny (surowa szynka, salami), Ryby(tuńczyk, sardela, makrela - głównie te które zawierają ciemne mięso), sery(ementaler, raquefort, camembert, im dłużej dojżewajacy tym gorszy), warzywa (kiszona kapusta, pomidory- czyli też ketchup, bakłażany, awokado, szpinak). Znikome ilości histaminy zawiera natomiast świeze mięso, świeże ryby zaraz zamrozone po złowieniu, mleko oraz jajka.  Dużo histaminy zawierają też produkty poddawane przetworzeniu, konserwacji, fermentacji, wędzone, suszone, magazynowane długo lub źle przechowywane.  Wyroby z mleka takie jak jogurty, mleko, maślanka, masło czy tez ser niezbyt długo dojrzewajacy, twaróg bzawieraja mało histaminy. Jeżeli wybieramy ocet to sypyrytucowy poniewaz jabłkowy, balsamiczny czy tez z czerwonego wina są poddawane procesom dojrzewania i zawieraja duzo histaminy. No i na tym się niestety nie kończy nie wolno także jesc produktów zawierajacych aminy biogenne ponieważ ma takie samo działanie jak histamina Produkty spożywcze zawierajace aminy biogenne prowadza do wyrzutu histaminy w organiźmie człowieka. Głównie są to truskawki i cytrusy, , przejrzałe banany, zepsute mięso, czekolada, orzechy włoskieśledzie, wino, sery, papaja, maliny, gruszki, rośliny strączkowe, zarodki pszenne, rośliny strączkowe, orzechy nerkowca i włoskie, ananas, pomarańcze grejfruty. Wiec już sami widzicie ze mało co można jesc ale żeby było mało to są jeszcze tzw uwalniacze histaminy które prowadzą do uwolnienia histaminybez udziału układu odpornościowego. Powodują poprostu nasilenie objawów. Ważne tutaj są leki: zawierajace diklofenak, kwas mefanamowy, indometacyna, ketoprofen, radiologioczne srodki cieniujące, kodeina, morfina, barbiturany.  Na co należy jeszcze zwrócic uwage to dodatki spożywcze takie jak: konserwanty, barwniki, sumstancje wzmacniajace smak np. glutaminian sodu który jest w chipsach, kostkach rosołowych, vegetach itd, salicylany także w lekach, ekstrakt droźdzowy. Ksiązka zawiera jeszcze listę  dobrze tolerowanych produktów, , tabelę wymienników, , przepisy, liste leków mogacych wywołac nietolerancje histaminy, liste leków blokujacych enzym rozkładajacy histaminę, leki które są inhibitorami DAO,listę  leków zwiekszajace uwalniajace histamione przeciwbólowe i przeciwzapalne, liste leków przeciwzapalnych które hamują specyficzne dla alergenu uwalnianie histaminy, dodatki o symbolu E których alergicy powinni unikac. Jeżeli ktoś by chciał coś wiedziec proszę pytac jeżeli tylko będe mogła postaram się napisac, ale polecam tą książke naprawde przydatna

Nikana - 2011-12-29 22:47:09

Ogólnie azs którego przyczynami są pokarmy to tzw. nietolerancja histaminy.

Gdyby tylko to było przyczyną, to leki przeciwhistaminowe byłyby sporą ulgą dla człowieka. Ja leki przeciwhistaminowe mogłam łykać jak cukierki, a różnica nie tyle, że była znikoma... co nie było jej WCALE.

Co do składników pokarmowych, które wymieniłaś jako szkodliwe, to i tak ich nie używam od jakiegoś czasu, bo albo było tutaj w diecie napisane już, że są szkodliwe, albo i tak jestem na nie uczulona. Z całej wymienionej gamy zdarza mi się tylko zjeść szpinak, gruszki, maliny i te tak mocno podkreślone rośliny strączkowe ;]

natalka - 2011-12-30 15:31:48

Zgadzam się z tobą, że leki przeciwhistaminowe niezbyt działają. Poprostu na to nie ma lekarstwa one tylko łagodzą skutki nietolerancji histaminy i to w małym stopniu. Wswzystko tkwi w tym że azs nie jest alergią tylko tzw pseudoalergią czyli nie jesteśmu uczuleni na te alergeny tylko organizm produkuje za mało enzymu rozkładjącego histaminę. Np u kobiet w ciąży łożysko produkuje dużo tego enzymu stąd też w wielu przypadkach zanik objawów podczas ciąży niestety ponoć potem powracają. Tylko się modlić żeby jakiś człowiek wynalazł dla nas ratunek bo choroba nieco uciążliwa.

Maliboo - 2011-12-30 17:05:18

Cześć Natalka!

Chyba trochę źle trafiłaś, bo to forum w całości dotyczy jednej konkretnej terapii, a nie różnych poglądów i opinii na temat diety atopowca. Jeśli Tobie pomaga zwykła dieta antyhistiminowa — super :-)
Ja założyłam to forum, bo taka dieta absolutnie niczego nie zdziałała u mnie i u wielu innych chorych na AZS. Byłam chora, dopóki nie wyleczono u mnie przyczyn choroby. Opisuję tutaj więc założenia terapii, która w Niemczech i Szwajcarii jest świetnie znana i wyleczyła już wiele osób, a tutaj jeszcze mało osób o niej wie. Tak że nie ma co polemizować tutaj z jej założeniami, gdyż jest to forum dla zainteresowanych podjęciem takiego leczenia i to jest jedyny jego cel.

Pozdrawiam

Maliboo - 2012-05-21 22:18:32

RYŻ Z KREWETKAMI (tym razem coś nie-wegetariańskiego)

- 2 torebki ryżu brązowego
- 1 paczka mrożonych krewetek
- 4 marchewki
- 30 dg pieczarek
- pół kapusty pekińskiej
sól, pieprz, czosnek, papryka słodka, sos sojowy, oliwa z oliwek

Ryż gotujemy. Marchewki kroimy w cienkie, drobne paseczki, pieczarki w kostkę, kapustę w paseczki. Marchewkę podsmażamy, potem dusimy, tak samo pieczarki. Kapustę smażymy tylko przez chwilę. Krewetki smażymy krótko z solą i czosnkiem. Wszystko mieszamy z ryżem i doprawimy resztą przypraw.

rockyb - 2012-06-30 20:27:51

Zaznaczam na wstepie, ze moje 'przepisy', ktore tu się beda sukcesywnie pojawiac są bardzo proste. Dla skrajnych przypadków.

Gołąbki z mięsa indyczego.

Wymieszac posolone mielone mięso z indyka wraz z ugotowanym ryżem, wyrabiac jak kotlety mielone. Utworzyć małe kotlety. Zawinac kazdego z osobna w umytą kapustę pekińska i gotowac 30-40min na małym ogniu.
Jezeli ktos chce/może to można rzecz jasna dodać jakiekolwiek inne przyprawy.

lubka_luba - 2012-09-12 11:09:49

Propozycja sałatki idealnej na obiad :)
Składniki:
* papryka pokrojona w duże kawałki
*cukinia w grubsze plasterki
*pieczarki
*cebula czerwona
*kasza kuskus
*sałata (lodowa,rukola,roszponka- jak kto woli ;) )

Sos:
Może być to sos z oliwy z oliwek,bazyli,czosnku,soli - lub z innymi ziołami.
A może również być to sos z  oliwy z oliwek,soku z cytryny(troszeczke) i musztardy - jak kto może,każdy wie po czym ma gorsze objawy AZS.


1. Grilujemy (ja na patelni grilowej )warzywka- możemy je posolić,przyprawić przyprawami króte lubimy
2.Kaszke kuskus wsypujemy do miseczki i zalewamy osolonym wrzątkiem(przykrywamy aż wchłonie wode)
3. Na talerzu kładziemy sałate, na to warzywka grilowane + kaszka kuskus, polewamy sosem


Sycące danie, polecam :)

Hotely La Mongie Noclegi DĂśse Ciechocinek hotele spa alimenty komornik warszawa praga BoĂŽte de vitesses manuelle Subaru